czwartek, 5 grudnia 2013

Opowiadanie odcinkowe - The Chipettes

 
 Yay yay yay pierwsze opowiadanie odcinkowe :D
Za wszelkie niezrozumienia kontekstu wypowiedzi czy podobne byki z góry przepraszam - wciąż się uczę !
Oto przed wami jeden z najbardziej uroczych w swej prostocie odcinków :) Enjoy !

(wow, długie mi wyszło O.o)

 
Wan z dumnym napisem WIEWIÓRKI czerniącym się u góry jechał przez oświetlone ulice miasta. Było już późno i chłopcy spali zmęczeni trasą koncertową. Dave również przysypiał za kierownicą, więc dla rozbudzenia starał się zagadywać kogokolwiek, kto by go słuchał.
- Męczący dzień, ale to już koniec. I co sądzicie o życiu w trasie chłopcy ? - spytał mijając oświetlony hotel z jasnym bilbordem ... przez którego po chwili gwałtownie się cofnął. Wstrząs samochodu skutecznie wszystkich dobudził.
-O co chodzi ? - spytał zaspanym głosem Alvin i ziewnął szeroko.
- Śmieszne, nie pamiętam żebym zgłaszał nas do tego miejsca - powiedział Dave wyglądajac przez okno. Na bilbordzie wielki napis głosił ,,Wiewiórki ! Koncert !''
- Musiałem coś przeoczyć, w końcu to o nas chodzi - ostatecznie przekonał sam siebie - Wstawajcie, idziemy sprawdzić czy są dla nas pokoje.
 
Po jakimś czasie wszyscy szli korytarzem z walizkami.
- Kierownik hotelu dziwnie się na nas patrzył gdy spytaliśmy o pokój Wiewiórek - zauważył Szymon, ale nikt nie podjął wątku.
- To chyba nasz - stwierdził Alvin patrząc na numerek na drzwiach. Dave odwrócił się.
- No to dobranoc chłopaki! Bedę w dole korytarza jakby co.
- Dobranoc !
Dave poszed w swoją stronę, a chłopaki do swojego pokoju. Było ciemno ale nie chciało im się szukać włącznika więc tylko padli na łóżko gotowi zasnąć w mniej niż minutę.
- Alvin, czy to ty ? - spytał nagle Teodor .
W ciemności rozległ się wrzask ... zdecydowanie dziewczęcy. Chłopaki w jednej chwili znaleźli się na podłodze . W łóżku leżały jakieś 3 dziewczynki.
- Mogę się spytać co wy tu robicie ? - zawołał Alvin.
- To ja się pytam co WY tu robicie ! - odparła rudowłosa identycznym tonem - To jest nasz pokój !
- To pokój zarezerwowany dla Wiewiórek - zaprotestował Szymon.
- Dokładnie - potwierdziła dziewczyna w okularach.
- Ale my mamy tu jutro koncert ! - wtrącił Teodor.
- My też. Nasz pierwszy, amerykański koncert - podkreśliła blondynka z kucykami.
- O tak ? Ciekawe co powie o tym kierownik ! - zaperzył się Alvin i z braćmi wybiegł pędem z pokoju. Dziewczyny wahały się prez chwilę czy ich gonić, lecz rudowłosa krzyknęła
- Tędy Ela !
Na co blondynka odpowiedziała.
- Ok Britt ! Żaneta, biegniemy !
Tymczasem Alvin biegł korytarzem a za nim z trudem nadążali Szymon i Teodor.
- Musimy dotrzeć do kierownika pierwsi ! - krzyknął do nich Alvin i zauważył coś na swojej drodze. Wózek sprzątaczki stał wprost gotowy do drogi .
- Wskakujcie ! - oznajmił wspinajac się na wózek, a jego bracia ledwo zdążyli zająć miejsca zanim wózek odjechał.
- Ale Alvin - zaprotestował Szymon - Tu są schooooooodyyyy !
Istotnie, wózek już po chwili chwiał się na wszystkie strony zjeżdżając po schodach.
- Aaaaaaaa !
Jazda zakończyła się szybciej niż można by sądzić ... po prostu skończyły się schody a chłopaki wylądowali na podłodze , gubiąc po drodze całą zawartosć wózka.
- Mówiłem że będziemy pierwszy ! - zawołał Alvin triumfalnie
- Apsik ! - Teodor kichnął i zdjął sobie z głowy miotełkę do kurzu - Nie byłbym taki pewny
Nie zdążyli nawet wstać z podłogi gdy obok przebiegły ich znajome z pokoju które dopiero co ...wysiadły z windy, skutkiem czego obie grupy stawiły się u kierownika w tym samym momencie . Sympatyczny człowiek wychylił się zza lady ze zdziwioną miną.
- Proszę pana, czy mógłby pan wyprosić te zwierzaki z naszego pokoju ? - spytała uprzejmie Brittany, na co Szymon i Teodor zareagowali oburzeniem.
- Właściwie proszę pana, to te dziewczyny potrzebują innego pokoju - odparł Alvin.
Kierownik stał ze strapioną miną.
- Bardzo mi przykro, ale musicie podzielić się pokojem. To jedyny pokój zarezerwowany dla występujących jutro Wiewiórek.
- To my ! - zawołali chórem Alvin, Szymon i Teodor, pewni swego.
- My jesteśmy Wiewiórki ! - oznajmiły dziewczęta.
Obie grupy zaczęły się kłócić w holu, co zirytowało kierownika.
- Cisza ! Nie interesuje mnie kto jest prawdziwym zespołem, chcę tylko żeby na jutrzejszym wieczornym koncercie wystąpiła najlepsza grupa!
- Właśnie ! - wtrąciła Brittany - Wystąpimy wszyscy jutro przed koncertem, tylko dla pana, i to pan zdecyduje kto ma wystapić, dobrze ? - dziewczyna zrobiła słodkie oczka, na co podbiegł do niej Alvin.
- A zwycięska grupa będzie przedstawiać sie jako Wiewiórki już na zawsze ! Stoi ?
- Stoi !
Liderzy podali sobie ręce .

Chłopcy wracali do pokoju gdy Szymon zaczął mieć wątpliwości.
- Nie sądzicie że powinniśmy najpierw poznać te dziewczyny, zanim się z nimi założyliśmy ?
- Założyliście się o co ? - spytał nagle Dave który usłyszał ich gdy przechodzili obok jego pokoju .
Chłopaki ze smętnymi minami postanowili wyjaśnić sprawę.
- Widzisz Dave, jest tu jakaś inna grupa która twierdzi że nazywają się Wiewiórki - zaczął Szymon
- I założyliśmy się z nimi o imię - dodał Teodor
- Nie ma sie o co bać - stwierdził beztrosko Alvin. Dave się zamyślił.
- Inne Wiewiórki ? Lepiej porozmawiam o tym z prawnikiem - powiedział i zniknął w swoim pokoju. Chłopakom nie pozostało już nic więcej jak wracać do siebie, gdy Teodor coś zauważył.
- Hej ! - wykrzyknął. Oto ktoś wyrzucił z ich pokoju jakieś walizki.
- To wszystko są nasze torby !
Na dokładkę w pokoju trzwi zatrzasneły się z hukiem i ktoś włączył muzykę.
- Nie ... - Alvin miał złe przeczucia. Podbiegli do zamkniętych drzwi, i ustawili walizki jedną na drugiej by z tego podwyższenia zobaczyć co dzieje się w środku, przez małe okienko nad drzwiami.
To co zobaczyli, nie pocieszyło ich ani trochę.
Dziewczyny stały przed lustrem i śpiewały. I to jak !
- One są świetne - szepnął Teodor - I co ?
- Bedziemy musieli zrezygnować z naszej nazwy na zawsze, tylko to ! - odszepnął Szymon
Alvin nie miał wyraźnej miny, w końcu i on zaczął się wahać czy dobrze zrobił .

Rano pokój był już równo podzielony... chociaż nie do końca równo. Każda z grup ostro broniła swojego terytorium.
- Wy trzymacie się swojej strony a my swojej ! - jak podkreśliła Żaneta. Jednak to dziewczęta pierwsze złamały żelazną zasadę.
- Wpuść mnie ! - odezwała się gniewnie do chłopca który zagradzał jej drzwi do łazienki.
- Wybacz, ale mam nakazane nie wpuszczać nikogo bez pozwolenia Alvina ! - odpowiedział jej opierając się oboma rękami o futrynę drzwi. Brittany zaczynała się złościć lecz uratowała ją nagła interwencja Eleonory.
- Hej, Teo ! Nie chciałbyś sprawdzić czy to śniadanie nadaje sie do jedzenia ? - spytała zdejmując z palnika parujący rondelek. Teodor oblizał się na samą myśl o śniadaniu.
- Jasne ! - wykrzyknął i pobiegł do kuchni, to jest na stronę dziewczyn.
- Dzięki ! - dobiegł go jeszcze głos Brittany zamykającej za sobą drzwi, ale Teo nie zwrócił już na nią najmniejszej uwagi tylko usiadł z Eleonorą za stołem i zabrał się do zajadania.
- Wow ... to już przegięcie ! - stwierdził Alvin z dezaprobatą. Zaczął dobijać się do drzwi łazienki.
- Wyłaź Brittany !
- Nie !
Szymon z Żanetą też zaczęli się kłócić, przez co Teodor zakrztusił sie i wylał zawartość swojej miski na Eleonorę która w akcie zemsty rzuciła w niego swoją owsianką.
Alvin i Britt dalej kłócili sie przez drzwi.
- Wyjdź tu i powiedz mi to w twarz Britt !
- Nie mam czasu, nie wystąpię wyglądając jak fleja!
- Jak fleja ... - na twarzy Alvina pojawił się uśmieszek który nie wróżył nic dobrego.
Po dłuższej chwili drzwi sie otworzyły i Brittany wyszła z łazienki. Alvin tylko na to czekał.
- Wypadałoby to dopracować ! - stwierdził i nim dziewczyna zdażyła się zorientować, na jej głowie wylądowało coś ciemnego i lepkiego ... ciasto jagodowe ?! - Teraz jest idealnie !
- O nie ! Moje włosy ! Jak one wyglądają ?! - zaczęła panikować.
- Bywało lepiej - odpowiedziała zgodnie z prawdą Żaneta.
Chłopcy z trudem powstrzymywali się od śmiechu.
- W tym stanie nie będziesz chyba występować. Idziemy chłopaki, przygotujemy sobie scenę za ten czas.

- I raz, i dwa ! - chłopaki pchali wózek (czyżby ten sam? ) z instrumentami. Wielki stos zasłonił im widok więc nic dziwnego że po krótkiej chwili na kogoś wpadli. Tym razem na pana kierownika.
-Cóż, dobrze że to na was wpadłem ! - powiedział starając zachowywać się uprzejmie - Wasz występ jest o 2 po południu, a dziewcząt o 1. Moglibyście je o tym powiadomić ?
- Z przyjemnością ! - odpowiedział Alvin, i dodał po cichu do braci -Tyle że one nie wystąpią. Brittany w życiu nie domyje tych włosów !

Tymczasem dziewczęta w hotelowym pokoju były zajęte swoimi sprawami.
- Ciągle jeszcze nie skończyłam pracy z tymi mikrofonami - odezwała się Żaneta przykrecając jakąś śrubkę.
- Spójrz lepiej na włosy Britt. Ma szczeście że udało się to zmyć ! - dodała Eleonora susząc włosy siostry.
- To dobra wróżba, ale i tak wolę uważać przez tym koncertem. Od teraz !
- Hej dziewczyny ... - Alvin wesoło wmaszerował do pokoju ale wydał z siebie dziwny dźwięk gdy zobaczył Brittany - Twoje włosy ...
- Czego chcesz ? - spytała Britt obojętnym tonem, ale najwyraźniej zadowolona z wrażenia.
-Przyszliśmy tylko powiedzieć że wasz występ jest o 1 po południu - oznajmił Teodor, lecz Alvin mu przerwał.
- No wiesz Teodor, powiedz prawdę! Nie boimy się przecież przegranej z dziewczynami ! Wasza kolej jest o 3 - powiedział przymilnym tonem, co chyba trochę przekonało Brittany.
- Dzięki za szczerość, jestem pod wrażeniem, co nie zmienia faktu że jestem na ciebie zła za włosy ! -Alvin cofnął sie o krok - Wstydziłbyś się Teodor !
- To ... do zobaczenia dziewczyny ! - Alvin wyciągnął swoich braci za drzwi - My mamy jeszcze ... coś do zrobienia !
- Alvin, co ci chodzi po głowie? Dziewczyny nie miały występować o 3 ! - Szymon nie rozumiał planu, lecz Alvin prędko go w niego wtajemniczył.
- Bo to my wystąpimy teraz. Oj, wytłumaczę wam po drodze !


Kwadrans po pierwszej kierownik hotelu siedział przy scenie mocno zniecierpliwiony.
- Och, 13:16 ! Gdzie one się podziewają ?!
- Przepraszamy za spóźnienie !
Na scenę weszły trzy, podejrzanie koślawo idące dziewczynki.
- Musiałyśmy jeszcze poprawił włosy i w ogóle !
- Dobrze, dobrze, może po prostu pokażecie co umiecie ? - kierownik nie chciał tracić czasu, a dziewczęta posłuchały się go i zaczęły śpiewać ... o ile to co robiły można było nazwać śpiewaniem. Okropne fałsze w połączeniu z obijaniem się o siebie na scenie tworzyły całość jak z koszmaru o takim występie przed ważną elitą. Dla kierownika był to przerażający koszmar. Na zakończenie dziewczyny po prostu powywracały się od nadmiaru obrotów.
- Wystarczy dziewczynki, to było bardzo ... interesujące ! - powiedział zakłopotany kierownik.
- Dziękujemy ! - zawołała śpiewnie liderka zespołu ale dziewczna w okularach zaczęła coś do niej szeptać.
- Alvin, chyba dziewczyny idą! - był to oczywiście Szymon - Nie mogą nas zobaczyć w tych strojach!
Zbiegli ze sceny w podskokach i schowali się pod stołem, a raczej jego długim aż do ziemi obrusem. Teodor zdążył wcześniej ściągnąć z niego większość jedzenia .
- W stronę drzwi !
- Mniam !
- Teo, trzymaj to jedzenie z dala od ... !
- Ich pojazd wpadł w poślizg i ostatecznie uderzył w zbyt wąskie drzwi by się przecisnąć. Chłopom nic się nie stało ale telerze zatrzęsły się niebezpiecznie.
- No, dziewczyny mamy z głowy ! - oznajmił Alvin gramoląc się z pod stołu - Teraz lećmy sie przebrać, bo zaraz my występujemy.

- Szybciej Żan ! - dziewczyny stały za kurtyną ustawiajac mikrofony - Tym zdecydowanie pozbędziemy się chłopaków.
- Idą ! - zawołała Eleonora i wszystkie uciekły by schować się gdzieś z boku i zobaczyć co będzie dalej. Chłopcy natomiast stanęli własnie na scenę.
- I oto my, prawdziwe Wiewiórki ! - zapowiedział ich Alvin i dopiero teraz zauważył że Teodor wciąż ma na głowie perukę z blond kucykami. Zerwał mu ją z głowy i cisnął gdzieś w kąt.
- Dobrze chłopcy, zobaczmy jak wam pójdzie ! - powiedział do nich kierownik.
Chłopcy zaczęli śpiewać ... ale to wciąż nie brzmiało jak śpiew ! Raczej jak jakieś dziwne zawodzenie przepuszczone przez kilkanaście filtrów . Śpiewający nie wiedzieli co się dzieje.
-Działa ! -szepnęła Brittany do sióstrm, na co te zaczęły chichotać.
Kierownik był załamany.
- Kogo ja mam teraz wybrać ? Wszyscy są koszmarni !
- Co pan mówi ?! - Brittany wybiegła ze swojej kryjówki - My nawet jeszcze nie występowałyśmy !
- O tak, występowałyśmy - Żaneta wyciągnęła wyrzuconą perukę i założyła na głowę Teodorowi.
- Było aż tak źle ? - spytała Eleonora.
- Tragicznie !
- Wy mali oszuści ! - Britt nie kryła już złości .
- Mówiąc o oszustwach ... - Szymon zorientował się o co chodzi i otworzył pokrywę mikrofonu - Ktoś kombinował przy tych mikrofonach !
Dziewczyny uśmiechnęły się skromnie. Czekały teraz na werdykt.
- To był bolesny wybór, wierzcie mi! - kierownik najwyraźniej się zdecydował- Ale zdecydowałem że to dziewczęta wystąpią na koncercie !
- Yaay !
W tej samej chwili w pobliżu pojawił się Dave z dobrymi wieściami.
- Rozmawiałem z prawnikiem i potwierdził że nikt poza nami nie ma prawa do używania naszej nazwy !
-Tylko ty tak sądzisz - mruknął Szymon ponuro
-Taak, Alvin się założył pamiętasz ?
Dave złapał sie tylko za głowę a Alvin skrzywił i wzruszył ramionami. Nie tego się spodziewał !

- Nasz pierwszy koncert w Stanach ! ... Eleonoro, zrób coś ze sobą, wyglądasz jakbyś od miesiąca nie widziała szczotki ! Żan, nie plącz się pod nogami, bo się denerwuję ! - Brittany rządziła się bardziej niż kiedykolwiek a Żaneta obijała się dosłownie o wszytsko. Stres działał na nie zdecydowanie za bardzo.
Teodor postanowił pogadać sobie z Eleonorą która podgryzała jabłko z miski.
- Za pierwszym razem też się denerwowałem - zaczął pogodnie. Eleonora obejrzała się.
- Kto mówi że się denerwuję ?
- Jesz plastikowe owoce ...
Dziewczyna zaczerwieniła się i wyrzuciła jabłko.
Brittany tymczasem wciąż kręciła się po pokoju jakby nie mogąc znaleść spokojnego miejsca. Alvin i Szymon przyglądali się temu z dziwnymi minami.
- Muszę się przewietrzyć ! - zdecydowała w końcu i zniknęła za zamkniętymi drzwiami.
- AAA ! Nic nie widzę !
- Zamknęła się w szafie - stwierdził Szymon
Alvin usłużnie otworzył jej drzwi
- Troche zdenerwowana co ?
-Już mi lepiej, dzięki .
Dave pojawił się w drzwiach tylko by zakomunikować że wystep już za 5 minut. Informacja podziałała na dziewczyny piorunująco ... dosłownie zwaliła je z nóg. Dobrze że chłopaki stali tuż obok i zdążyli je złapać .

Hotelowa widownia była pełna. Ludzie siedzieli przy stolikach i czekali kiedy na scenę wyjda uwielbiane przez wszystkich Wiewiórki.
W końcu ktoś zapowiedział ich przybycie i dziewczyny wyszły na scenę. Niestety, ich przybyciu nie towarzyszyły pozytywne opinie.
- Buuuu !
- To nie Wiewiórki !
- Kto to niby jest ?!
Dziewczyny stały na scenie oniemiałe. Nie wiedziały co zrobić w takiej sytuacji - zaczynac piosenkę czy uciekać? Dave, Alvin, Szymon i Teodor stali za kulisami i widzieli wszystko.
- To nie wygląda dobrze - powiedział Dave, ale Szymon już wiedział co robić.
- Musimy uratowac koncert ! - oznajmił i bracia wybiegli na scenę. Publiczność od razu zaczęła klaskać i nalegać by prędko zaczęli występ, lecz Alvin miał jeszcze coś do powiedzenia.
- Panie i panowie ! Wraz z nami zaśpiewają dziś ... um ... - zawahał się lecz Brittany szepnęła mu coś na ucho. Uśmiechnął się .
- Zaśpiewają Wiewióretki ! - wykrzyknął. Britt mruknęła jeszcze ,,Dzięki chłopaki '' zanim piosenka, tym razem dzielona, się rozpoczęła. Koncert był uratowany.

...
Uff ... na serio, przepisywanie prawie słowo w słowo trochę zajęło XD Chyba na przyszłość będę skracać albo coś ... nie wiem jeszcze.

4 komentarze:

  1. Jest parę literówek, ale to nie oto konkretnie chodzi... Błędy, które popełniasz są strasznie wkurzające, gdyż już pisałam/mówiłam to wielu osobom i mam już tego dość. No ale powtórzę. LICZBY W OPOWIADANIU PISZEMY SŁOWNIE!
    No więc to tyle z mojej krytyki :) Ogólnie jest całkiem dobrze.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie wiedziałam że tyczy się to również godzin :\ I ja nie jestem innymi osobami którym to powtarzałaś więc nie na mnie powinnaś się złościć

      Usuń
  2. to jest GENIALNE! cudownie jest normalnie po polsku wszystko przeczytać, gratuluję dobra robota :))

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG dzięki to jest genialne.Za Hiny nie mogę znaleźć tego odcinka🙂

    OdpowiedzUsuń