środa, 5 czerwca 2013

The Chipmunk Musical II - Akt III 1/2 - Stop-klatka

- Umm … gdzie jestem ? – mruknęła Brittany rozcierając głowę . Ostatnie co pamiętała to jak prowadzili ją gdzieś z zasłoniętymi oczami , a potem … potem poczuła tylko że uderzyła o coś głową i straciła przytomność . Słyszała jeszcze czyjeś wołanie , pisk kilku dziewczyn i głos Charlene która coś mówiła , ale co konkretnie – tego już nie pamiętała .
Leżała na drewnianej podłodze , która się … ruszała ? Właściwie to trzęsła się i wirowała we wszystkie strony .
- Głowo , durna głowo … no uspokój się no ! – mamrotała – No ja mam dość !
Podłoga po chwili przestała wirować ale wciąż się trzęsła . Brittany dopiero teraz zorientowała się że siedzi w jakiejś furgonetce , właściwie to leży na podłodze . Podniosła się na tyle , na ile pozwoliły jej ciągłe zawroty głowy i spojrzała do góry . Po chwili jednak ból głowy się wzmógł , toteż położyła się na ziemi i po chwili zasnęła .

Obudziła się po kilku godzinach . Samochód zatrzymał się , za to jej ramieniem potrząsał jakiś tłusty jegomość o miłym spojrzeniu .
- Hej hej ! Pobudka !
- Umm… że co ?
- Wstawaj ! – zaśmiał się ów człowiek – Dobrze się czujesz ? Bardzo blada jesteś !  
- Gdzie jestem ? – spytała Brittany podnosząc z trudem głowę (na szczęście nie ciążyła jej tak jak wcześniej ) .
- W Głębokim *
- Gdzie ? – obco brzmiąca nazwa nic jej nie mówiła . Ledwie rozumiała co ten mężczyzna do niej mówi , miał taki dziwny akcent .
- Wychodź w końcu z tej przyczepy to ci wszystko powiem !
Brittany z jękiem wyczołgała się na czworakach ze środka i zasłoniła oczy od słońca .
- Jestem … na wsi ? – spytała nieco skołowana . Nie poznawała tego miejsca – małe , murowane domki , wszędzie drzewa  - klony , lipy . Ulica była wąska i w kilku miejscach upstrzona malowniczymi dziurami , po środku zaś ciągnął się rząd powciskanych na stałe w miękki asfalt kapsli od butelek . Nigdzie ani śladu chodnika – jedynie na poboczu widniała wydeptana trawa . Jakieś dzieciaki jeździły na rolkach wprost na drodze , aż dziw że rodzice im na to pozwalali . Niebo było pogodne , powietrze czystsze niż w mieście , gdzieś daleko kukała kukułka . Brittany wzięła głęboki wdech i od razu zrobiło jej się lepiej .
- A czy to ci wygląda na miasto ? – spytał mężczyzna zaśmiewając się znowu – Widać że nie jesteś stąd . Masz szczęście że się na ciebie natknęliśmy .
- To znaczy ?
- Chodź do domu , Marta** opowie ci resztę .

Marta okazała się młodą , 20-letnią może kobietą o kruczoczarnych włosach i lekko skośnych oczach . Była jednak sympatyczna , mimo że gdy Britt ją zobaczyła pomyślała że wygląda trochę jak kapral . Zaprosiła ją na lemoniadę . 
- Mogę na początek wiedzieć gdzie jestem ? - spytała Brittany siadając na schodach ganku . 
- W Głębokim , tata ci nie mówił ? - zdziwiła się Marta 
- Tak jakby to niewiele mi mówi . Czy ja w ogóle wciąż jestem w Stanach ? 
Wszyscy obecni wybuchnęli śmiechem 
- Głuptasie , jesteś w Polsce ! 

- A-a-a-a-a-a-a-l-e-e-e że JAK ?! 
- Po to właśnie cię tu przyprowadziłem , żeby Marta wytłumaczyła ci wszystko .
- Tak więc : po awanturach z Ieanem Dave szukał jakiegoś miejsca żeby w razie wypadku was ukryć - rozpoczęła swoją opowieść Marta - Szukał miejsca w którym nikt by was nie znalazł , i tak skontaktował się ze starymi znajomymi i umówił się , że jeśli coś to będziecie mogli sie u nich zatrzymać . Ale nie przewidział tego , że przeprowadzimy się tutaj . 
- Nigdy nie widzieliśmy was , chyba że na zdjęciach - odezwał się ciemnowłosy chłopiec który podszedł i usiadł obok dziewczyn - Wujek wczoraj znalazł cię na lotnisku i postanowił przywieść do nas , a potem zawiadomić Dave'a . 
- Tyle że nie możemy tego zrobić bo była jakaś awaria i nie mamy ani telefonu ani internetu - dodała krzywiąc sie Marta -  Dopiero za kilka dni wszystko wróci do normy i postaramy sie odstawić cię do domu , a tym czasem zostaniesz z nami . 
Brittany siedziała całkiem oszołomiona . Jakimś cudem znalazła się po drugiej stronie świata , między ludźmi których w ogóle nie znała , i nie mogła nawet powiadomić rodziny gdzie jest , co sie z nią dzieje . Nagle coś jej zaświtało w głowie . 
- A Charlene ? - spytała nagle 
- Kto to ? 
- Moja ... znajoma . Ostatnie co pamiętam to że ... że szłam z nią , tak jakby - Brittany nie chciała zagłębiać się w nieprzyjemne szczegóły . 
- Nie widziałem żadnej osoby podobnej do ciebie na lotnisku
- Ale ... jak ja sie tu znalazłam ?! Samolotem ? Nic nie pamiętam ! - Brittany zaczynała panikować - Czy Dave o tym wie ? Czy reszta wiewiórek też tu jest ? 
- Nie , nikogo innego oprócz ciebie nie znalazłem - powtórzył ,, wujek '' - Dave raczej nie wie , skoro nie on ciebie tu wysłał . I owszem , przyleciałaś tu samolotem , chociaż nie wiem jakim cudem niczego nie pamiętasz ! 
- Och , dajcie jej spokój ! - odezwała się po polsku kobieta o dobrodusznym spojrzeniu - To biedactwo musi być kompletnie przerażone ! 
Brittany obejrzała sie zdziwiona . Nic nie zrozumiała , za to jej spojrzenie zauważyła Marta i uśmiechnęła się 
- Ciociu , ona chyba nie rozumie po polsku ! - powiedziała do miłej kobiety 
- Ach tak ! - ,, ciocia '' klepnęła sie w czoło - Za to ja po angielsku prawie nic nie umiem ... tak czy inaczej zapytaj się jej czy chciałaby coś zjeść czy się napić 
- To jest ciocia Ewa - zakomunikowała Marta Brittany - Ten pan który cię przywiózł to wujek Andrzej , możesz mówić Andrew , a tamten chłopak to mój młodszy brat Adam . Ja jestem Marta , ale to chyba już wiesz . Ciocia Ewa pyta się czy chciałabyś coś zjeść czy sie napić , ale ona nie mówi za dobrze po angielsku tylko po polsku . 
- Po polsku ? 
- No , jesteśmy w Polsce nie pamiętasz ? 
- Tak , prawda ... jeśli można to chciałabym sie czegoś napić - powiedziała Brittany podnosząc się ze schodów . 
- Mówi że chciałaby się czegoś napić - zaczęła Marta , ale pani Ewa już poszła do kuchni 
- Tyle to jeszcze rozumiem ! - odkrzyknęła - Chodźcie tutaj wszyscy , obiadu nie jedliście to wam nałożę bo przecież zostało ! 

Po chwili wszyscy całą rodziną siedzieli przy kuchennym stole , tylko pani Ewa krzątała się przy kuchence . Brittany zdążyła sie dowiedzieć że jej nowi znajomi mają na nazwisko ,,Wasiuk'' , czego w żaden sposób nie mogła powtórzyć . Tak samo jak wielu innych polskich słów - stało sie to wręcz najlepszą zabawą dla Adasia 
- Obważanek ? 
- Dajcie jej spokój - zawołała ciocia niosąc kilka misek - Smacznego ! 
Brittany zajrzała do swojej 
- Co to jest ? - spytała szturchając Martę . Owo danie wyglądało jak makaron z sosem pomidorowym , ale Adaś sypał do środka cukier , no i czy makaron nie powinien być ciepły ?
- Hmm ... kluski z truskawkami ! - odpowiedziała Marta między jednym kęsem a drugim
- Kluski ? 
- No , taki makaron 
- Nigdy tego nie jadłam 
- No to spróbuj , dobre jest ! 
- O co chodzi ? - sprawą nagle zainteresował sie Adaś 
- Brittany nigdy nie jadła klusków z truskawkami ! 
- Pocukrz sobie , wymieszaj , o jak ja - chłopiec pokazał swoją miskę z której ubyło już ponad połowę zawartości , za to cała pozostała była czerwona od rozgniecionych truskawek wymieszanych z makaronem . 
- To NIE wygląda smacznie - mruknęła Brittany grzebiąc widelcem w misce . Jak przystało na dobrą gospodynię , ciocia Ewa natychmiast to zauważyła 
- Nie smakuje ci ? - spytała , a mimo że było to po polsku , Britt domyśliła sie o co chodzi i pokręciła głową z ponurą miną . 
- Martusiu , spytaj się jej czy nie chciałaby czegoś innego : chleba w jajku , czy może ... 
- A czemu ja nie mogłem dostać chleba w jajku ? - Adaś podniósł raban 
- Bo ty masz swoje kluski , najpierw cały dzień marudzi a potem nie ma komu jeść ! - ciocia postanowiła być surowa 
- Ciocia pyta się czy chcesz coś innego zjeść , może chleb w jajku ? 
- Chleb w jajku ? Czy wy tu macie same takie ... dziwne jedzenie ? 
- Jakie znowu dziwne ?! - krzyknął znowu Adaś , z rozpędu po polsku 
- Co jest takie dziwne ? - zdziwiła się ciocia 
- Brittany mówi że nasze jedzenie jest dziwne ! 
Wszyscy spojrzeli na Britt która miała ochotę zapaść się pod ziemię . Za to Marta pokładała sie ze śmiechu 
- W Stanach nie ma takiego jedzenia - odpowiedziała z trudem sie opanowując - Brittany nigdy nie jadła ani klusków z truskawkami ani chleba w jajku , więc wydaje jej sie to dziwne . 
- Biedactwo - ciocia Ewa pogłaskała zawstydzoną Brittany po głowie - Nic się nie stało , jak nie chcesz to nie jedz ... tam u was je się kanapki ? 
Marta przetłumaczyła pytanie , a Britt pokiwała głową 
- No to chodź , coś znajdziemy w lodówce ! 
Brittany podniosła się ... i nagle zerknęła znowu do miski . Kluski wydały jej się dziwnie pociągające , i dopiero teraz doleciał do niej słodki zapach truskawek . Cichutko , żeby nikt nie zauważył , sięgnęła po widelec i nabrała kilka klusków-świderków umazanych z truskawkach , po czym szybko wzięła kęs do buzi . 
- Mmmm ! To JEST dobre ! 

Po kolacji Britt wspinała się po schodach na górę - do pokoju Marty . 
- Przez kilka dni będziesz spała u mnie , mam wolne łóżko bo śpię na piętrowym . Kiedyś dzieliłam pokój z Adamem , ale on ma teraz pokój po babci . 
- Aha 
Pokój był nieduży ale przytulny , w odcieniach beżu i złota . Brittany rozglądała się zainteresowana . 
- Ładnie tu - stwierdziła , na co Marta uśmiechnęła sie chytrze i powiedziała beztrosko 
- Spójrz na sufit ! 
Brittany spojrzała ... i otworzyła szeroko buzię . Z sufitu na nitkach i drucikach zwisały dziesiątki błyszczących płyt CD ! Wyglądało to zaskakująco i kreatywnie .
- Wooow ... - tylko tyle zdołała z siebie w tej chwili wydobyć . Marta zaczęła sie śmiać , ale otworzyła stojącego na biurku laptopa . 
- Posłuchamy muzyki ? - zaproponowała , lecz Britt miała swój pomysł 
- Masz jakieś popularne polskie piosenki ? - spytała - Jestem ciekawa czego się u was słucha 
- Maaam ... ale nie wiem czy ci się spodoba ! 
- Trudno , najwyżej będę miała o czym opowiadać siostrom ! - zaśmiała się Brittany . Marta wyszukała odpowiedni folder . 
- No dobra , raczej nic z tego nie zrozumiesz ale usłyszysz . Teraz ten gatunek jest już mniej popularny ale kiedyś to był hit . 
Z głośników rozległ się głos jakiegoś faceta śpiewającego 
,, Jesteś szalona ! '' 
Z dziwnego powodu wywołało to wybuch śmiechu za ścianą , i po chwili w drzwiach pojawił się Adaś 
- Co wy beze mnie słuchacie ? 
- Polskich hitów !
Rozległa się wesoła muzyczka z syntyzatora . Britt słuchała zainteresowana . Tym czasem Adaś zaczął wyć do spółki z wokalistą Boysów 
- ,, Miłość odchodzi słyszę znów z twoich ust ***
Zawsze prawda miała jakiś sens ! 
Te dni jak bajka , piękne jak tysiąc róż 
Ty się śmiałaś zawsze no i cześć ! ''
- ,, Jesteś szalona mówię Ci - rodzeństwo zawyło w duecie
Zawsze nią byłaś.
Skończy już wreszcie śnić?
Nie jesteś aniołem mówię Ci .
Jesteś szalona! ''
Brittany siedziała i śmiała sie tak że omal nie spadła ze stołka . 
- Serio sie u was słucha takiej muzyki ? - spytała gdy piosenka sie skończyła 
- No , teraz to już mniej , ale swego czasu ... 
- To ta piosenka była lepiej znana niż hymn narodowy ! 
- Ale teraz też są tacy wykonawcy 
- Chwila chwila - Britt przerwała ciekawy wykład - Czy to nie właśnie w tym stylu jest taka polska piosenka ... no taki polski tytuł , coś o tańcu chyba ... 
- Ona tańczy dla mnie ? - odezwało sie rodzeństwo równocześnie 
- Tak ! ... no chyba , dość popularne na youtube to było .
- Ale piosenki disco polo nie musiały być polskie , na przykład Kanikuły nie były polskie tylko ruskie 
- Rosyjskie 
- Ki czort . 
- Ty sam jesteś rusek 
- A ty ruska ! 
Rodzeństwo zaczęło sie kłócić , za to Brittany włączyła pierwszą lepszą piosenkę (dobrze że przynajmniej komputery mają prawie takie same , chociaż system jakis inny ) . Rozległy się głośne fanfary które brzmiały całkiem  jak ...
- MARSZ ŚLUBNY ?!
- ,,Pytasz mnie , co ci dam serce moje ?
Malowane w nim miesiące albo bzy ''
- ,,Oooo !
Dla mnie luty dla ciebie maj
Ty mi śnieg a ja słońce dam
Złociste promienie - ode mnie dla ciebie, dzień za dniem
Oooo !
Dla mnie róże dla ciebie bzy
Ty mi noce ja tobie dni !
Na wysokim niebie , złociste promienie płoną ! ''
Brittany znowu musiała się podnosić z podłogi .
- Czy wy znacie te wszystkie piosenki na pamięć ?

- Co wy robicie ? Już po północy ! - ciocia Ewa stanęła w drzwiach z groźną miną , akurat gdy Adaś wykonywał zadanie wygrane w grze w butelce (znaczy miał zatańczyć na stole )
- Oj ciociu , bawimy się ! 
- Marta , taka duża a rozumu to za grosz , dzieciaki powinny spać ! Już Adaś do siebie i spać , a wy dziewczynki też już gasić światło ! 
- Jutro wieczorem kończymy - mruknął Adaś wychodząc z pokoju - A rano jak wstaniecie wcześniej to mnie obudźcie : zobaczymy czy są już jakieś czereśnie na drzewie !


_________________
  *  Zaczyna się
** nie , wbrew pozorom to nie o TĄ Martę chodzi XD
*** Jedna z nielicznych piosenek których tekst potrafiłam napisać z pamięci XD Tym samym łamię zasadę ABBY ... trudno ! Disco Polo dość blisko - wesołe , kiczowate i każdy to kojarzy i każdy sie tego wstydzi XDD

No dobra - oto moja dawna wizja znaczy : co by było gdyby Wiewiórki i Wiewióretki trafiły do Polski XD A to dopiero początek , do wyśmiania jeszcze sporo innych aspektów naszego kochanego kraju ;)
Tak czy inaczej - ten rozdział kocham bez zastrzeżeń XD Za kluski z truskawkami , za chleb w jajku ,za disco polo i za czereśnie :3

A szczerze ... co się stało z Charlene ? ... hehehehe ... ja wiem , ale wam jeszcze nie powiem XD

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. (yaaay ! opłaciło się czekanie cały dzień na komentarz XDD )

      dzięki xD nie ma to jak dla polepszenia humoru dodać disco polo na bloga ;)

      Usuń
  2. Podoba mi się. Mój ulubiony rozdział z TCM II.
    Kociara

    OdpowiedzUsuń