Ale wstyd ! Ze średniej dziennych wejść wynoszącej 150 spadłam na marne 45 > <
No dobra dobra , wiem że to moja wina , ale ... ok , nie mam siły ani konceptu do tłumaczenia się :\ macie nowy rozdział i nie marudzić tylko wchodzić mi częściej i komentować (czuję sie jak na początku pisania bloga ... to nie jest miłe uczucie bynajmniej -.- )
_____________________________
Zbliżał się wieczór . Charlene wciąż nie wiedziała gdzie idzie . Przez przypadek skręciła na obrzeża miasta * i teraz rozglądała się niepewnie między ... cóż , barakami . Szare , brudne bloki o poniszczonych chodnikach i potrzaskanych drzwiach . Kilkoro zabiedzonych dzieci huśtających się na trzepaku mimo później pory . Charlene nagle poczuła jakieś uderzenie ciepła, jak zastrzyk energii . Czuła się pewnie w tych ciasnych , szarych zaułkach . To był jej dom .
Uśmiechnęła się ciepło . Nie sądziła że znowu znajdzie się w takim miejscu . Gdy trafiła do Las Vegas , całymi dniami poszukiwała rodzinnego osiedla , lecz okazało się że już nie istnieje . Był to dla niej ciężki cios - całe swoje życie tęskniła za tym miejscem , a gdy w końcu do niego powróciła , okazało się że już go nie ma , że się spóźniła . Dla niej tamte obrzeża były niemal miejscem świętym - tam mieszkała jej matka , tam uczyła ją pierwszych piosenek , tam po prostu żyła przez swoje ostatnie dni . A teraz , zupełnie w obcym świecie , znalazła coś czego szukała .
Pewnym krokiem skręciła w lewo . Nie wiedziała za dobrze gdzie idzie, ale nie martwiła się już . Czuła że w znajomym jej otoczeniu , nic się jej nie stanie .
Słońce już zaszło , na niebie pokazywały się gwiazdy . Nawet tu , w tym szarym świecie , lśniły tak jasno i pięknie jak zawsze . Jedna z nich świeciła wyjątkowo jasno ... tuż nad nią ... dziewczyna poczuła że łzy spływają jej po policzkach .
...
- Mamo ?
- Tak ?
- A po co istnieją gwiazdy ?
- Po to żeby wędrowcy mogli trafić do domu . Każdy gdzieś ma swoją gwiazdkę a ta świeci nad jego miejscem w świecie .
- Na prawdę ?
- Tak . I gdy ten wędrowiec wróci do domu to w nim odnajdzie rodzinę ... ukochaną osobę ... a nawet jeśli nikt tam nie powie mu ,, Dzień Dobry ! '' to on i tak będzie szczęśliwy w swoim domu , a wiesz czemu ?
- Wiem . Bo tam znajdzie swoje wspomnienia .
- I one osłodzą mu wszystko : biedę , chłód , samotność . Wędrowiec nigdy nie będzie samotny pod swoją gwiazdą , na swoim miejscu .
- On będzie bardzo , bardzo szczęśliwy prawda mamusiu ?
- Tak Charlie ... bardzo szczęśliwy
...
- Tak bym chciała znaleźć swoje miejsce mamo ... - szepnęła Charlene stając nagle na zarośniętym chodniku i wpatrując się w gwiazdy - Gdziekolwiek jest , jak daleko musiałabym iść ... zaprowadź mnie tam !
I nagle usłyszała coś ... piosenkę ?
- I'm nothing special, in fact I'm a bit of a bore
Znała ją . Doskonale znała ! Ale ten głos ... gdzie ona mogla go słyszeć ? Wyraźnie śpiewała to mała dziewczynka
- If I tell a joke, you've probably heard it before
Charlene niepewnie zaczęła iść w stronę , z której dobiegał ją ten głosik . Był słodki i silny jednocześnie .
-But I have a talent, a wonderful thing
'Cause everyone listens when I start to sing
'Cause everyone listens when I start to sing
I'm so grateful and proud
All I want is to sing it out loud
All I want is to sing it out loud
Charlene ze zdumieniem zauważyła że drży . Ten głos ... ten głos , gdzie ona mogła go słyszeć ?! Biegła teraz . Głos dobiegał z małego podwórza zarośniętego krzakami . Charlene ukryła się w nich i starając się nie szeleścić , wyjrzała . To co zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach .
- Boże święty ... to dziecko ... to ... to ja ! -szepnęła do siebie - Tyle razy widziałam siebie w lustrach mamy , pamiętam przecież .
Podwórze zagracone było rozmaitym żelastwem , a na górze starych opon stała mała , na oko 5-letnia dziewczynka i śpiewała . I to jak ! Wznosiła szczupłe ramionka do gwiazd i śpiewała z takim przejęciem , jakby stała przed tysięcznym tłumem . Złociste włoski powiewały na wieczornym wietrze , oczy jej błyszczały , policzki się zaróżowiły .
- So I say
Thank you for the music, the songs I'm singing
Thanks for all the joy they're bringing
Who can live without it, I ask in all honesty
What would life be?
Without a song or a dance what are we?
So I say thank you for the music
For giving it to me
Thank you for the music, the songs I'm singing
Thanks for all the joy they're bringing
Who can live without it, I ask in all honesty
What would life be?
Without a song or a dance what are we?
So I say thank you for the music
For giving it to me
Charlene trzęsła się . Nie mogla uwierzyć w to co widzi . Oto o kilka merów przed nią , na małym podwórzu , tak podobnym do jej własnego , w tej jakże znajomej dzielnicy , stała młodsza ona !
- To musi być przewidzenie ... Boże , jak ona śpiewa !
- Mother says I was a dancer before I could walk
She says I began to sing long before I could talk
She says I began to sing long before I could talk
Charlene miała jednocześnie wielką ochotę przyjrzeć się dziecku z bliska lecz za nic nie wyszła by ze swojej kryjówki . Chciała słuchać jej dalej i dołączyć sie do niej . Zamiast tego , stała oniemiała w tych krzakach i tylko z osłupieniem przyglądała sie bawiącemu sie dziecku .
- And I've often wondered, how did it all start?
Who found out that nothing can capture a heart
Who found out that nothing can capture a heart
- Co się ze mną dzieje ?! - przywołała sie do porządku - Dziecka się boję ?! Ooo , nie boje się ! Już wychodzę !
-Like a melody can?
Well, whoever it was, I'm a fan
-Like a melody can?
Well, whoever it was, I'm a fan
Dziewczynka urwała nagle przestraszona i obróciła się . W ciemności zabłyszczały błękitne oczy. Charlene poczuła że się przewraca .
...
- Będziesz nienawidzić Brittany Miller
- Będę nienawidzić ...
- Zniszczysz ją ... tylko ją ... zawsze będziesz ją nienawidzić !
- Zawsze ...
- A twoja nienawiść minie gdy zobaczysz cudze oczy w swojej twarzy ! Pamiętaj ! Cudze oczy w swojej twarzy
- Cudze oczy ... mojej twarzy ...
- Tak . Teraz policzę do trzech , a gdy się obudzisz , nie będziesz pamiętała o tej rozmowie ... raz ... dwa ... TRZY !
...
- Hej ! Hej ! Dziewczynko ! Wszystko w porządku ?
Charlene powoli odzyskiwała ostrość widzenia .
- Gdzie jestem ? - wydukała niepewnie . Pochylała się nad nią starsza lecz wciąż dość ładna kobietka z zatroskanym wyrazem twarzy .
- Jesteś w moim mieszkaniu , córka powiedziała że zemdlałaś na podwórku więc zawołała mnie - pospieszyła z wyjaśnieniami . Charlene zdjęła sobie kompres z czoła i rozejrzała się . Pokoik w którym leżała był nieduży , z krzywymi ścianami , ale schludny i przyjemny . Na ścianie wisiał krzyż , obok jakieś makatki z wyhaftowanymi obcojęzycznymi hasłami . Charlene widziała ten język pierwszy raz w życiu .
- W jakim to języku ? - spytała grzecznie wskazując jedną z makatek .Kobieta obróciła się i uśmiechnęła
- Po polsku . Jesteśmy w końcu w Polsce .
Charlene poczuła że kręci jej się w głowie .
- Że GDZIE jesteśmy ? - spytała już mniej grzecznie .
- W Polsce - powtórzył ktoś wysokim głosikiem . Dziewczyna obróciła się . Nieco dalej na stołku siedział jej mały sobowtór i kiwał nogami . Charlene poczuła że znowu się przewraca .
___
Michael ze złością trzasnął klapką telefonu .
- Mam ochotę wywalić ten złom w kałużę - odezwał sie patrząc na wszystkich z pod byka . Nina przeliczała akurat pieniądze w portfelu . Gothel goniła Harvay'a a Jim panikował .
- Gdzieonajestgdzieonajestgdzieonajest?! - mamrotał kręcąc się po płycie lotniska .
- Jak masz zamiar się do niej dodzwonić skoro ma wyłączony telefon ? - spytała Lola .
- Mam ochotę wywalić ten złom w kałużę - odezwał sie patrząc na wszystkich z pod byka . Nina przeliczała akurat pieniądze w portfelu . Gothel goniła Harvay'a a Jim panikował .
- Gdzieonajestgdzieonajestgdzieonajest?! - mamrotał kręcąc się po płycie lotniska .
- Jak masz zamiar się do niej dodzwonić skoro ma wyłączony telefon ? - spytała Lola .
* no ... tak jakby nie do końca orientuję sie w geografii Warszawy :/ przyjmijmy że to po prostu ,, miasto ''
Wow ! Super <3333 To jest nieziemskie <>.<> Czekam na kolejny rozdział, tak jak zawsze xD ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Po prostu uwielbiam ten rozdział! Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńKociara
rety! jaki niespodziewany zwrot akcji! :O zaskoczyłaś mnie, nie powiem...
OdpowiedzUsuńmasz przynajmniej stałych czytelników, takich jak my, co cię wspierają :) Uszy do góry, czekamy na następny rozdział <3
niom :3 nowe OC (ciekawostka - ta mała , w moim pisanym aktualnie fanficu jest już dorosłą kobietą i ma 2 dzieci ... jak ja ją lubię <333 ;) ) , stara Charlene i ... no jeszcze będą niezłe cyrki , to jeszcze nie koniec niespodzianek ;]
Usuń