Brittany tymczasem dochodziła do wniosku że Polska nie jest aż tak dziwnym krajem jak jej się zdawało . Pomyślała nawet że chętnie by tu przyjechała na wakacje z całą rodziną . Obecnie siedziała na polu i smażyła się w upale ale czego się nie robi dla zdobycia kilku złotych za zbieranie truskawek ! *
- Spójrzcie na tą ! - zawołała Marta z drugiego końca rządku . Brittany wytrzeszczyła oczy , lecz nie mogła dostrzec truskawki w ręce koleżanki .
- Eee tam ! - Adaś rzucił zgniłym owocem z obrzydzeniem . Szczęście mu nie sprzyjało - Ja tam trafiłem już na większe !
- Akurat !
Brittany również się roześmiała mimo że nie wiedziała o co chodzi . Ponieważ dookoła byli sami Polacy , jej znajomi również używali języka polskiego , co oznaczało że Britt nie mogła się ani odzywać (ludzie mogli by się dziwić i pytać skąd jest ) ani nie rozumiała nic z tego , co mówili ludzie na około niej .
- Coś ci nie za dobrze idzie ! - powiedziała z uśmiechem jakaś pani zaglądając do jej łubianki - Pierwszy raz zbierasz ?
Marta na szczęście szybko zauważyła niebezpieczeństwo
- Tak , ona jest pierwszy raz ! - odpowiedziała zanim Britt zdążyła cokolwiek pisnąć - Ale nie może mówić bo najadła się za dużo lodów i gardło ją boli !
- No proszę , ja to zawsze moim dzieciom powtarzam , żeby nie jadły tyle tego ! Ale mów do słupa a słup jak ...
- Jak można zachorować od lodów ?! - wyrwał się Adaś ze szczerym oburzeniem - To niemożliwe !
Brittany miała już dość siedzenia na tym polu
- Kiedy wracamy ? - szepnęła do Marty
- Dokończ łubiankę to pójdziemy się rozliczyć z tamtym panem .
Za zebrane owoce Brittany dostała 6 złotych (po dwa złote za łubiankę ) . Nie było to dużo , ale Britt ta suma całkowicie satysfakcjonowała . Pierwszy raz miała w ręku polskie pieniądze .
- Więc jeden dolar to mniej więcej 4 złote ?
- Mniej więcej
- Raczej więcej niż mniej
Marta dostała 20 złotych a Adaś 10 , więc spokojnie mogli sobie pójść na lody . A potem na czereśnie .
- ZWARIOWALIŚCIE ??!!
Brittany darła się trzymając sie kurczowo gałęzi na której siedziała . Adaś śmiał sie tak że omal nie spadł z drzewa , natomiast Marta siedziała na ziemi i również zaśmiewała się do rozpuku .
- No dalej ! Przecież tu jest całkiem nisko !
- Nie ! Ja złażę !
- Nigdy nie łaziłaś po drzewach ?
- No wyobraź sobie że nie !
- A to dobre ! Wiewiórka nie umie chodzić po drzewach !
____
Mimo że było już po północy Alvin i Szymon siedzieli przy komputerze . W pokoju było całkiem ciemno i cicho , tylko Teodor posapywał cicho przez sen , a monitor komputera oświetlał twarze chłopców . Alvin powstrzymał ziewnięcie . Bardzo , ale to bardzo chciało mu się spać . Szymon zauważył jak wielkie ma worki pod oczami .
- Idź sie lepiej połóż , od dwóch dni nie spałeś . Zaraz sie przewrócisz ! - poradził mu . Alvin pokręcił jednak głową .
- Zaraz to znajdę - mruknął
- Ja to zrobię prędzej ...
- Ale JA to MUSZĘ zrobić !
Szymon nie odzywał sie więcej . Wiedział o co chodzi Alvinowi , bo wiedział co to poczucie obowiązku .
...
- Szymon , idioto , nie idź tam !
Alvin miał rację .
- NIE !
Ale Szymon nie miał zamiaru przyjmować tego do wiadomości .
- Muszę tam iść ! Wiesz że muszę tam iść !
- Jasne że wiem ! - Alvin złapał brata za ramiona i zmusił do spojrzenia na siebie - Wiem ...
- No właśnie ! Przecież Żaneta ... ja muszę jej pomóc ! Ja na serio przepraszam za koncert ale muszę tam biec ! Już !
- To szaleństwo - powiedział Alvin wyjątkowo spokojnie
Szymon wbił wzrok w podłogę
- Ale ty zrobiłbyś to samo - mruknął
Teraz to Alvin musiał odwrócić wzrok
- Tak ... zrobiłbym . Idź już , ale uważaj , bo jak wrócisz pogruchotany to nie będę cię zbierał z kawałków !
Szymon uśmiechnął się .
- Nie obiecuję niczego .
- Leć już bo ci uciekną !
...
Szymon wzdrygnął sie nagle . Alvin obrócił się zaniepokojony
- Lepiej ty idź spać
- Ja często nie śpię w nocy - Szymon uśmiechnął się lekko - Czytam
- Głupota
Przez chwilę siedzieli w ciszy
- Znalazłeś to ?
- Mam . Jutro wydrukuję .
- Nie zapomnij zapisać !
Plik z Google Maps został zapisany , a chłopcy poszli spać , chociaż wątpliwe jest to , czy jeden z nich zasnął .
____
- Wiesz ... tak ostatnio myślałam o Alvinie - zwierzyła się Britt gdy z Martą kładły sie już spać
- Aha ?
- No bo zastanawiam się , czy on w ogóle się przejął tym że mnie nie ma . Ja już trochę za nim tęsknię ... tak trochę !
Marta stłumiła śmiech
- Spoko . Ale jestem pewna że się martwi i że tęskni . I to bardzo !
- Nie sądzę że bardzo
- A ja właśnie tak !
____
Alvin się martwił . I tęsknił . Bardzo. Nie wiedział o tym nikt . Z wyjątkiem Szymona .
_________
* Doprawdy nie wiem czemu za każdym razem gdy szłam na zarobek , zawsze był taki straszny upał O.o I teraz nie wyobrażam sobie zbierania truskawek bez tego XD
Tia , nie ma to jak krążyć w około Alvittany cały rozdział ale nie walnąć ani razu wprost ;D
Ale supcio :) Wyjechany rozdzialik ! Czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńSuper! Dodawaj szybko kolejny!!!! Juz nie moge się doczekać, codziennie wchodze na twojego bloga aby sprawdzić czy jest jakiś nowy!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział po prostu świetny. Ciekawe czy Brittany nauczy się polskiego.
OdpowiedzUsuńKociara
No ten rozdział to bomba on jest po prostu zajefajny XD
OdpowiedzUsuńbardzo mi tylko jest żal Alvina XD biedaczek tyle się zamartwia xd
OdpowiedzUsuń