Inspiracja wróciła ... heh ... nie zgadniecie co mnie natchnęło XD
Brittany szła ciemną uliczką . Dookoła drogę odcinały jej szare budynki . Rzadkie światła latarni nie docierały do ciasnych zakątków między nimi , zachowując je w zastraszającym mroku . Britt przyspieszyła kroku i potknęła sie nagle na wystającym z ziemi kamieniu , przewracając się . Po rozciętym kolanie zaczęła się sączyć wąska stróżka krwi. Brittany próbowała wstać lecz nogi po prostu ugięły się pod nią . Ktoś wyciągnął do niej rękę , którą dziewczyna natychmiast chwyciła i z tą pomocą wstała . Dopiero teraz spojrzała w twarz swojemu wybawicielowi ... lecz nie zobaczyła jego twarzy . Miał na sobie czarną bluzę z obszernym kapturem który zasłaniał niemal całą twarz , odsłaniając jedynie zaciśnięte w wąską kreskę usta . Brittany poczuła że ogarnia ją paniczny lęk i szarpnęła ręką lecz nieznajomy trzymał ją w żelaznym uścisku , a widząc jej szamotaninę uśmiechnął się złowieszczo .
- Kim jesteś ?! - wrzasnęła na dobre już przestraszona Britt , lecz nieznajomy nie puścił jej , natomiast wolną ręką wskazał na otoczenie . Dziewczyna rozejrzała się i poczuła że nogi znowu się pod nią uginają .
Dookoła widziała swoich znajomych , wszystkich ... wszystkich nieprzytomnych . Leżeli śmiertelnie bladzi , w nienaturalnych pozach , z otwartymi , pustymi oczami . Brittany nie umiała już powstrzymać wrzasku z przerażenia . Obca osoba wciąż jej nie puszczała .
- Czego ode mnie chcesz ?!
Nieznajomy sięgnął ręką do kaptura ... wiatr rozwiał długie jasne włosy które wysypały się spod niego ...
...
Brittany obudziła się z drżeniem . Zlana zimnym potem sięgnęła po telefon Marty który leżał na stole . Była już sobota . Upadła twarzą w poduszkę czując że oczy wypełniają jej się nowymi łzami .
- Chcę do domu ... - załkała
_________
- Gdzie teraz ?
- W lewo
Wiewiórki i Wiewióretki od świtu byli poza domem . Postanowili że skoro poszukiwania z Dave'em nic nie dają , muszę działać na własną rękę .
- Skąd wiecie że mogą być na lotnisku ? - spytała Żaneta
- Charlene nie zna tego miasta więc raczej by się tu nie ukrywała z Brittany - odpowiedział Szymon rzeczowo - Sądzimy że stara się dostać z nią do swojego domu , a ma pieniądze .
- Ten pomysł jest tak nieprawdopodobny ... - zaczęła Eleonora
- ... że świetnie pasuje do Charlene ! - dokończył Alvin - Dla niej nie ma rzeczy zbyt trudnych gdy sie na coś uweźmie .
- Czy Charlene nie miała jeszcze jakichś ... no wiecie , wspólników ? - spytał Teodor *
- Miała ... nie pomyślałem o tym - mruknął Alvin .
________
Banda Charlene znowu siedziała na lotnisku.
- Serio , ja muszę niedługo wracać do domu ! Kończą mi się wymówki do rodziców ! - stwierdził Jim . Nina przewróciła oczami , natomiast Michael był zamyślony .
- Jesteśmy ! - oznajmiły Lola i Nancy wracając z parującymi torebkami .
- Bierzcie i jedzcie ! - zawołały ze śmiechem rozdając wszystkim ciepłe kanapki . Śniadanie mało zdrowe ale przynajmniej rozgrzało - poranki nawet latem bywały chłodne .
- Wiecie co myślę ... - zaczął Michael . Odgłosy konsumpcji na chwilę umilkły - Myślę że powinniśmy skontaktować się ze znajomymi tej Brittany . Oni mogą coś wiedzieć , i łatwiej je namierzymy .
- Heeej , czy oni przypadkiem nie stoją tam przy lewym wejściu ?
__________
- Więc jest pani siostrą mojej mamy tak ? - spytała Charlene gdy późną nocą siedziały przy stole i piły herbatę . Mała dziewczynka poszła już spać a Charlene postanowiła popytać nową znajomą o wszystkie nurtujące ją rzeczy .
- Przyrodnią - sprostowała ta - Mamy tego samego ojca ale inną mamę , no i Victoria jest starsza . To było tak : Ross i Emma mieli jedną córkę , Victorię . Gdy Emma od nich odeszła bo pokłóciła się z Rossem , ten ożenił się ponownie . Jego nowa żona to była właśnie moja mama , nazywała sie Erica i była chyba bardzo daleka kuzynką Emmy , ale tego nie jestem pewna - opowiadająca pomagała sobie rysując na kartce schematyczne drzewo genealogiczne - Grunt że się pobrali i urodziło im się 3 dzieci : Misty , May i Iris . Ja jestem najstarsza . Ale May zaginęła jako małe dziecko , a Iris zmarła z choroby . Wychowywałam się z Victorią i jestem od niej o 5 lat młodsza . Do dziś nie wiem co właściwie stało się May , chociaż tata spekulował że to jego była żona zleciła porwanie , z zazdrości . Lecz czemu nie zabrała swojego własnego dziecka ? Prawdopodobnie gdzieś żyje , ale świat jest wielki a ja nie mam środków na poszukiwanie jej na szeroką skalę .
- A ta mała ? - spytała Charlene
- Olivka trafiła do mnie zaraz po tym gdy się przeprowadziłam tutaj . Poszukiwałam innych mojego rodzaju , pytałam ludzi . Ktoś wskazał mi dom dziecka a tam znalazłam ją . Jest niesamowicie podobna do Victorii , pomyślałam że to może być jakaś moja rodzina i nie mogłam jej tam zostawić . Nie było szansy żeby ktoś adoptował chipmunka , więc tamtejszy zarząd bez większych problemów powierzył mi ją . Teraz mówi mi ,, mamo '' .
Obie spojrzały na śpiącą dziewczynkę . Nagle Charlene przypomniało się coś .
- Olivia ? - spytała
- Tak . Olivia .
- Więc teoretycznie może być moją kuzynką tak ?
- Mniej więcej . Nie mam pojęcia jak znalazła się w Polsce , ona nie umie powiedzieć . Nie wie nawet jak na imię ma jej matka . To tylko dziecko .
- Misty ?
- Tak ?
- Czy tu ... w tym kraju ... są inne chipmunki ? Znasz ich ?
Misty zastanowiła się przez chwilę
- Są . Jest ich wiele , starszych i młodszych , ale są . Ukrywają się przed ludźmi i żyją w ciasnych wspólnotach . Możliwe że Olivia też pochodzi z takiej lecz przez przypadek znalazła się między ludźmi . Podjęłam sie nad nią opieki i oczywiście nie żałuję , ale liczę się z tym że prawdopodobnie jest całkowicie obcą osobą dla mnie .
- Rozumiem . Chciałabym ich kiedyś spotkać
- Może kiedyś spotkasz , kto wie ! **
Kwadrans później Charlene leżała już w łóżku i starała się zasnąć . Nie umiała .
Po raz pierwszy , od czasów dzieciństwa , czuła się tak dobrze i spokojnie . Nie była już sama , miała rodzinę . Daleką , ale rodzinę . Nie myślała o tym co będzie dalej .
* po raz kolejny zauważyłam że Teodor mówi najmniej ze wszystkich postaci na blogu . Serio , nie odezwał się chyba jeszcze więcej niż 10 razy ! O.o
** Spoiler ! XD Taaa ogłaszam juz teraz a wy sie zastanawiajcie :3
I pytanie do was : skąd się wzięło imię Misty ... no i imiona jej sióstr XD
- W lewo
Wiewiórki i Wiewióretki od świtu byli poza domem . Postanowili że skoro poszukiwania z Dave'em nic nie dają , muszę działać na własną rękę .
- Skąd wiecie że mogą być na lotnisku ? - spytała Żaneta
- Charlene nie zna tego miasta więc raczej by się tu nie ukrywała z Brittany - odpowiedział Szymon rzeczowo - Sądzimy że stara się dostać z nią do swojego domu , a ma pieniądze .
- Ten pomysł jest tak nieprawdopodobny ... - zaczęła Eleonora
- ... że świetnie pasuje do Charlene ! - dokończył Alvin - Dla niej nie ma rzeczy zbyt trudnych gdy sie na coś uweźmie .
- Czy Charlene nie miała jeszcze jakichś ... no wiecie , wspólników ? - spytał Teodor *
- Miała ... nie pomyślałem o tym - mruknął Alvin .
________
Banda Charlene znowu siedziała na lotnisku.
- Serio , ja muszę niedługo wracać do domu ! Kończą mi się wymówki do rodziców ! - stwierdził Jim . Nina przewróciła oczami , natomiast Michael był zamyślony .
- Jesteśmy ! - oznajmiły Lola i Nancy wracając z parującymi torebkami .
- Bierzcie i jedzcie ! - zawołały ze śmiechem rozdając wszystkim ciepłe kanapki . Śniadanie mało zdrowe ale przynajmniej rozgrzało - poranki nawet latem bywały chłodne .
- Wiecie co myślę ... - zaczął Michael . Odgłosy konsumpcji na chwilę umilkły - Myślę że powinniśmy skontaktować się ze znajomymi tej Brittany . Oni mogą coś wiedzieć , i łatwiej je namierzymy .
- Heeej , czy oni przypadkiem nie stoją tam przy lewym wejściu ?
__________
- Więc jest pani siostrą mojej mamy tak ? - spytała Charlene gdy późną nocą siedziały przy stole i piły herbatę . Mała dziewczynka poszła już spać a Charlene postanowiła popytać nową znajomą o wszystkie nurtujące ją rzeczy .
- Przyrodnią - sprostowała ta - Mamy tego samego ojca ale inną mamę , no i Victoria jest starsza . To było tak : Ross i Emma mieli jedną córkę , Victorię . Gdy Emma od nich odeszła bo pokłóciła się z Rossem , ten ożenił się ponownie . Jego nowa żona to była właśnie moja mama , nazywała sie Erica i była chyba bardzo daleka kuzynką Emmy , ale tego nie jestem pewna - opowiadająca pomagała sobie rysując na kartce schematyczne drzewo genealogiczne - Grunt że się pobrali i urodziło im się 3 dzieci : Misty , May i Iris . Ja jestem najstarsza . Ale May zaginęła jako małe dziecko , a Iris zmarła z choroby . Wychowywałam się z Victorią i jestem od niej o 5 lat młodsza . Do dziś nie wiem co właściwie stało się May , chociaż tata spekulował że to jego była żona zleciła porwanie , z zazdrości . Lecz czemu nie zabrała swojego własnego dziecka ? Prawdopodobnie gdzieś żyje , ale świat jest wielki a ja nie mam środków na poszukiwanie jej na szeroką skalę .
- A ta mała ? - spytała Charlene
- Olivka trafiła do mnie zaraz po tym gdy się przeprowadziłam tutaj . Poszukiwałam innych mojego rodzaju , pytałam ludzi . Ktoś wskazał mi dom dziecka a tam znalazłam ją . Jest niesamowicie podobna do Victorii , pomyślałam że to może być jakaś moja rodzina i nie mogłam jej tam zostawić . Nie było szansy żeby ktoś adoptował chipmunka , więc tamtejszy zarząd bez większych problemów powierzył mi ją . Teraz mówi mi ,, mamo '' .
Obie spojrzały na śpiącą dziewczynkę . Nagle Charlene przypomniało się coś .
- Olivia ? - spytała
- Tak . Olivia .
- Więc teoretycznie może być moją kuzynką tak ?
- Mniej więcej . Nie mam pojęcia jak znalazła się w Polsce , ona nie umie powiedzieć . Nie wie nawet jak na imię ma jej matka . To tylko dziecko .
- Misty ?
- Tak ?
- Czy tu ... w tym kraju ... są inne chipmunki ? Znasz ich ?
Misty zastanowiła się przez chwilę
- Są . Jest ich wiele , starszych i młodszych , ale są . Ukrywają się przed ludźmi i żyją w ciasnych wspólnotach . Możliwe że Olivia też pochodzi z takiej lecz przez przypadek znalazła się między ludźmi . Podjęłam sie nad nią opieki i oczywiście nie żałuję , ale liczę się z tym że prawdopodobnie jest całkowicie obcą osobą dla mnie .
- Rozumiem . Chciałabym ich kiedyś spotkać
- Może kiedyś spotkasz , kto wie ! **
Kwadrans później Charlene leżała już w łóżku i starała się zasnąć . Nie umiała .
Po raz pierwszy , od czasów dzieciństwa , czuła się tak dobrze i spokojnie . Nie była już sama , miała rodzinę . Daleką , ale rodzinę . Nie myślała o tym co będzie dalej .
* po raz kolejny zauważyłam że Teodor mówi najmniej ze wszystkich postaci na blogu . Serio , nie odezwał się chyba jeszcze więcej niż 10 razy ! O.o
** Spoiler ! XD Taaa ogłaszam juz teraz a wy sie zastanawiajcie :3
I pytanie do was : skąd się wzięło imię Misty ... no i imiona jej sióstr XD
Imiona z pokemonów ma się rozumieć :-)
OdpowiedzUsuńJanette:3
Nie to znaczy nie wszystkie ,bo Misti wzieło się od miski i dlatego gdy pisze Misti ja czytam miski
OdpowiedzUsuńTo zależy :)
UsuńKilka razy spotkałam się z formą która brzmi mniej więcej 'Miszti' , ale ja używam na ogół po prostu 'Misti' chociaż bardziej poprawna byłaby chyba wersja 'Mysti' .
Teodor to wiesz xd on tam nie ma za dużo do powiedzenia, ale jak coś powie to rozwala system musisz to przyznać xD dawaj mu takie kwestie xD
OdpowiedzUsuń