sobota, 29 czerwca 2013

The Chipmunk Musical II - Akt IV 2/2 - Przeszłość

Inspiracja wróciła ... heh ... nie zgadniecie co mnie natchnęło XD 


Brittany szła ciemną uliczką . Dookoła drogę odcinały jej szare budynki . Rzadkie światła latarni nie docierały do ciasnych zakątków między nimi , zachowując je w zastraszającym mroku . Britt przyspieszyła kroku i potknęła sie nagle na wystającym z ziemi kamieniu , przewracając się . Po rozciętym kolanie zaczęła się sączyć wąska stróżka krwi. Brittany próbowała wstać lecz nogi po prostu ugięły się pod nią . Ktoś wyciągnął do niej rękę , którą dziewczyna natychmiast chwyciła i z tą pomocą wstała . Dopiero teraz spojrzała w twarz swojemu wybawicielowi ... lecz nie zobaczyła jego twarzy . Miał na sobie czarną bluzę z obszernym kapturem który zasłaniał niemal całą twarz , odsłaniając jedynie zaciśnięte w wąską kreskę usta . Brittany poczuła że ogarnia ją paniczny lęk i szarpnęła ręką lecz nieznajomy trzymał ją w żelaznym uścisku , a widząc jej szamotaninę uśmiechnął się złowieszczo .
- Kim jesteś ?! - wrzasnęła na dobre już przestraszona Britt , lecz nieznajomy nie puścił jej , natomiast wolną ręką wskazał na otoczenie . Dziewczyna rozejrzała się i poczuła że nogi znowu się pod nią uginają .
Dookoła widziała swoich znajomych , wszystkich ... wszystkich nieprzytomnych . Leżeli śmiertelnie bladzi , w nienaturalnych pozach , z otwartymi , pustymi oczami . Brittany nie umiała już powstrzymać wrzasku z przerażenia . Obca osoba wciąż jej nie puszczała .
- Czego ode mnie chcesz ?!
Nieznajomy sięgnął ręką do kaptura ... wiatr rozwiał długie jasne włosy które wysypały się spod niego ...

...

Brittany obudziła się z drżeniem . Zlana zimnym potem sięgnęła po telefon Marty który leżał na stole . Była już sobota . Upadła twarzą w poduszkę czując że oczy wypełniają jej się nowymi łzami .
- Chcę do domu ... - załkała

_________


- Gdzie teraz ?
- W lewo
Wiewiórki i Wiewióretki od świtu byli poza domem . Postanowili że skoro poszukiwania z Dave'em nic nie dają , muszę działać na własną rękę .
- Skąd wiecie że mogą być na lotnisku ? - spytała Żaneta
- Charlene nie zna tego miasta więc raczej by się tu nie ukrywała z Brittany - odpowiedział Szymon rzeczowo - Sądzimy że stara się dostać z nią do swojego domu , a ma pieniądze . 
- Ten pomysł jest tak nieprawdopodobny ... - zaczęła Eleonora
- ... że świetnie pasuje do Charlene ! - dokończył Alvin - Dla niej nie ma rzeczy zbyt trudnych gdy sie na coś uweźmie .
- Czy Charlene nie miała jeszcze jakichś ... no wiecie , wspólników ? - spytał Teodor *
- Miała ... nie pomyślałem o tym - mruknął Alvin .

________

Banda Charlene znowu siedziała na lotnisku.
- Serio , ja muszę niedługo wracać do domu ! Kończą mi się wymówki do rodziców ! - stwierdził Jim . Nina przewróciła oczami , natomiast Michael był zamyślony .
- Jesteśmy ! - oznajmiły Lola i Nancy wracając z parującymi torebkami .
- Bierzcie i jedzcie ! - zawołały ze śmiechem rozdając wszystkim ciepłe kanapki . Śniadanie mało zdrowe ale przynajmniej rozgrzało - poranki nawet latem bywały chłodne .
- Wiecie co myślę ... - zaczął Michael . Odgłosy konsumpcji na chwilę umilkły - Myślę że powinniśmy skontaktować się ze znajomymi tej Brittany . Oni mogą coś wiedzieć , i łatwiej je namierzymy .
- Heeej , czy oni przypadkiem nie stoją tam przy lewym wejściu ?

__________

- Więc jest pani siostrą mojej mamy tak ? - spytała Charlene gdy późną nocą siedziały przy stole i piły herbatę . Mała dziewczynka poszła już spać a Charlene postanowiła popytać nową znajomą o wszystkie nurtujące ją rzeczy .
- Przyrodnią - sprostowała ta - Mamy tego samego ojca ale inną mamę , no i Victoria jest starsza . To było tak : Ross i Emma mieli jedną córkę , Victorię . Gdy Emma od nich odeszła bo pokłóciła się z Rossem , ten ożenił się ponownie . Jego nowa żona to była właśnie moja mama , nazywała sie Erica i była chyba bardzo daleka kuzynką Emmy , ale tego nie jestem pewna - opowiadająca pomagała sobie rysując na kartce schematyczne drzewo genealogiczne - Grunt że się pobrali i urodziło im się 3 dzieci : Misty , May i Iris . Ja jestem najstarsza . Ale May zaginęła jako małe dziecko , a Iris zmarła z choroby . Wychowywałam się z Victorią i jestem od niej o 5 lat młodsza . Do dziś nie wiem co właściwie stało się May , chociaż tata spekulował że to jego była żona zleciła porwanie , z zazdrości . Lecz czemu nie zabrała swojego własnego dziecka ? Prawdopodobnie gdzieś żyje , ale świat jest wielki a ja nie mam środków na poszukiwanie jej na szeroką skalę .
- A ta mała ? - spytała Charlene
- Olivka trafiła do mnie zaraz po tym gdy się przeprowadziłam tutaj . Poszukiwałam innych mojego rodzaju , pytałam ludzi . Ktoś wskazał mi dom dziecka a tam znalazłam ją . Jest niesamowicie podobna do Victorii , pomyślałam że to może być jakaś moja rodzina i nie mogłam jej tam zostawić . Nie było szansy żeby ktoś adoptował chipmunka , więc tamtejszy zarząd bez większych problemów powierzył mi ją . Teraz mówi mi ,, mamo '' .
Obie spojrzały na śpiącą dziewczynkę . Nagle Charlene przypomniało się coś .
- Olivia ? - spytała
- Tak . Olivia .
- Więc teoretycznie może być moją kuzynką tak ?
- Mniej więcej . Nie mam pojęcia jak znalazła się w Polsce , ona nie umie powiedzieć . Nie wie nawet jak na imię ma jej matka . To tylko dziecko .
- Misty ?
- Tak ?
- Czy tu ... w tym kraju ... są inne chipmunki ? Znasz ich ?
Misty zastanowiła się przez chwilę
- Są . Jest ich wiele , starszych i młodszych , ale są . Ukrywają się przed ludźmi i żyją w ciasnych wspólnotach . Możliwe że Olivia też pochodzi z takiej lecz przez przypadek znalazła się między ludźmi . Podjęłam sie nad nią opieki i oczywiście nie żałuję , ale liczę się z tym że prawdopodobnie jest całkowicie obcą osobą dla mnie .
- Rozumiem . Chciałabym ich kiedyś spotkać
- Może kiedyś spotkasz , kto wie ! **

Kwadrans później Charlene leżała już w łóżku i starała się zasnąć . Nie umiała .
Po raz pierwszy , od czasów dzieciństwa , czuła się tak dobrze i spokojnie . Nie była już sama , miała rodzinę . Daleką , ale rodzinę . Nie myślała o tym co będzie dalej .



* po raz kolejny zauważyłam że Teodor mówi najmniej ze wszystkich postaci na blogu . Serio , nie odezwał się chyba jeszcze więcej niż 10 razy ! O.o
** Spoiler ! XD Taaa ogłaszam juz teraz a wy sie zastanawiajcie :3
I pytanie do was : skąd się wzięło imię Misty ... no i imiona jej sióstr XD

4 komentarze:

  1. Imiona z pokemonów ma się rozumieć :-)
    Janette:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie to znaczy nie wszystkie ,bo Misti wzieło się od miski i dlatego gdy pisze Misti ja czytam miski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy :)
      Kilka razy spotkałam się z formą która brzmi mniej więcej 'Miszti' , ale ja używam na ogół po prostu 'Misti' chociaż bardziej poprawna byłaby chyba wersja 'Mysti' .

      Usuń
  3. Teodor to wiesz xd on tam nie ma za dużo do powiedzenia, ale jak coś powie to rozwala system musisz to przyznać xD dawaj mu takie kwestie xD

    OdpowiedzUsuń