poniedziałek, 8 lipca 2013

The Chipmunk Musical II - Akt V 1/3 - Na zawsze i na wieki

Zespół Charlene i zespół Alvina stali naprzeciwko siebie mierząc się wzrokiem . Jakoś nikt się nie kwapił żeby zacząć rozmowę .
Pierwsza odezwała się … o dziwno , Żaneta .
- Wy wiecie co się stało . – powiedziała na wstępie , po czym wzięła głęboki wdech i zrobiła krok na przód , wprost przed oczy Michaela . Szymon zauważył jej ruch i złapał ją za rękę , lecz ona odwróciła się tylko w jego stronę i szepnęła bezgłośnie ,, Wszystko w porządku , nie boję się ‘’ .
- Wy wiecie gdzie jest nasza siostra … - powiedziała cicho , ze wzrokiem utkwionym w ziemi – My ją tylko chcemy odzyskać … szukamy kompromisu , nie chcemy awantury .
- Bez której się nie obejdzie jeśli Brittany nie wróci do domu przed upływem 2 dni ! – Alvin wyszedł przed szereg - Lepiej powiedzcie gdzie jest bo jak nie … - Szymon musiał odciągnąć rozjuszonego brata . Alvin gotowy był wszcząć bójkę .
- Uspokój się Alvin , tak nic nie załatwimy ! – mruknęła Eleonora . Żaneta mówiła dalej , chociaż już bardziej niepewnie .
- My wiemy że Charlene ma do nas … ma do nas żal o pewną sprawę . My to rozumiemy ale przecież ta sama sytuacja spotkała nas rok temu i byliśmy pewni że doszliśmy do porozumienia . A Britt … - tu Żaneta zacięła się . Nie mogła mówić dalej , za bardzo się bała . Przenikliwy wzrok Michaela odebrał jej całą wolę walki . Szymon postanowił wkroczyć do akcji .
- Brittany już załatwiła sprawę z Charlene, a my nie wiemy czemu ona ponownie chce ją skrzywdzić . Chcemy wiedzieć gdzie jest Brittany , i porozmawiać z Charlene . Jak najszybciej .
- Prosimy was ! – wtrąciła się Eleonora – To nasza siostra , a my nawet nie wiemy gdzie jest , co się z nią dzieje ! Od kilku dni … nawet nie wiecie pewnie jakie to uczucie nie mieć pojęcia co się dzieje z waszą rodzoną siostrą , nie wiedzieć czy jest cała i zdrowa … gdzie jest , kiedy wróci !
Grupka Charlene spojrzała po sobie niepewnie . Nie wiedzieli co odpowiedzieć .
- My … my właściwie moglibyśmy pomóc – zaczęła Nina – ale jest pewien problem … i to nie chodzi tylko o Charlene .
- Więc o co ?
- My nie możemy wam pokazać gdzie one są … my sami nie wiemy !

- Wiec Charlene was tu ściągnęła by mieć wspólników i pomocników przy swoim planie tak ? – Szymon próbował uporządkować znane fakty .
- Tak . Przyjechaliśmy i udało nam się przetrzymać Brittany przez jeden dzień , a następnego mieliśmy polecieć samolotem do domu Charlene – Michael był najlepiej zorientowany w planie .
- Po co ? – zdziwiła się Eleonora .
- Aby ją tam przetrzymać z dala od was , zastraszyć , zmusić aby nigdy więcej nie wróciła do śpiewania . Przekonać że jeśli się odważy , to coś strasznego stanie się jej , jej rodzinie . Zastraszanie psychiczne . To oczywiste że Charlene nie miała by możliwości aby wykonać swoje groźby , ale cóż … jest dobrą aktorką  - Nina przemawiała na zmianę z Michaelem . Reszta milczała – Później pewnie by wam ją oddała , w nieokreślonym terminie . Raczej przed końcem tygodnia , bo wtedy kończy jej się urlop w teatrze .  Właściwie rozważała też zmuszenie do opłacenia za nią okupu , ale nie brała tego planu na poważnie .
- Właściwie , to co spotkało Brittany , rok temu mogło spotkać Żanetę – powiedział powoli Michael . Żaneta zadrżała i nagłym ruchem przytuliła się do Szymona , który siedział najbliżej . Zaskoczony chłopiec objął ją ramieniem i skinął na Michaela aby kontynuował .
- Taki był plan Charlene : wywieźć gdzieś ją , zastraszyć by bała się śpiewać publicznie w obawie o swoich bliskich i siebie , a następnie odstawić wam . Domyślała się że Brittany nie będzie śpiewać bez siostry , a tym samym jej zespół się rozsypie , może nie na zawsze ale na długo . Przetrzymywała Brittany z dala od koncertu , podała jej lek odbierający głos , aby uniemożliwić jej występ , by sama mogła to zrobić . Zaprosiła na koncert łowcę talentów z wielkiego studia muzycznego , pewna że  zaciekawi go to i że zechce nagrać płytę . Lecz nagrania rozpoczęły by się dopiero za miesiąc lub dwa , do tego czasu zdążyłaby załatwić sprawę z Żanetą a sama zajęłaby miejsce Brittany jako wspierający wokal żeński Wiewiórek . Nawet gdyby ten menager zaprosił również Wiewióretki , te solidarnie z Żanetą , nie śpiewałyby , prawda ? – spytał siedzącą obok Eleonorę .
- Prawda – szepnęła ta oniemiała . Więc gdyby nie Szymon … biedna Żaneta ! W jakim strasznym była niebezpieczeństwie ! A oni tego nawet nie zauważyli , tylko jeden Szymek …
- Dlaczego akurat Żaneta ? – spytał Teodor nieco przestraszony . 
- Początkowo miała to być Brittany – powiedział z namysłem Michael . Widać było że wygrzebuje z pamięci okruchy wspomnień , które z całych sił starał się zapomnieć – ale Charlene pomyślała że Żanetę łatwiej będzie zastraszyć . I Brittany prędzej by się pozbierała . No i w tym akurat planie , ważną rolę musiałem odegrać ja … a Charlene domyślała się że lepiej zadziała to na Żanetę niż na Britt – tu Żaneta nie wytrzymała już i wybiegła . Eleonora pobiegła za nią , Szymon też chciał lecz Michael przytrzymał go .
- Zaczekaj , muszę dokończyć , to ważne . Dobrze że ona nie słyszy , nie powinna już wcześniej słuchać – mruknął – Alvin , to ważne zwłaszcza dla ciebie . Ciebie Charlene się boi , nawet bardziej niż Brittany .
- Mnie ? – Alvin był zdziwiony – Czemu ?
- Właśnie poniekąd dlatego miałem zawrócić w głowie Żanecie , bo to było prostsze . Brittany wtedy była już zakochana i to by nie podziałało tak … skutecznie . Była zakochana w tobie Alvin , i dlatego Charlene się ciebie boi . Przez ciebie zmieniała swój niemal cały plan . No a teraz gdy Britt wie już co Charlene potrafi , pierwotny plan byłby bardziej skuteczny . Ale nie o wiele bardziej .
- Dlaczego ?
- Słyszałem przez drzwi jak Charlene rozmawiała z Brittany – znów wtrąciła się Nina - Ona nie wierzyła w to , że tobie się może coś stać Alvin . Oni ci ufa bardziej niż komukolwiek innemu i wie że tobie się nic nie stanie , że ty sobie poradzisz ze wszystkim . Nie wiem dlaczego . To jakaś nadnaturalna wiara w twoje możliwości , ale ona ci ufa i wie że o ciebie nie musi się bać . I wie że jej pomożesz . Ona cie po prostu kocha . I tak było chyba od bardzo dawna , bo dobrze cię zna .
Alvin nie mówił już nic , nie pytał . Myślał . O wszystkim co nagle przetoczyło się przed jego oczami .
- Nic o tym wcześniej nie wiedziałem ! – powiedział nagle Jim , lecz to nie przerwało rozmyślań Alvina .
- Nic dziwnego że nie wiedziałeś , nie było cię tam z nami !
- Szymon , idź lepiej zobaczyć co z Żanetą . Ja też chciałbym z nią porozmawiać .

Żaneta siedziała w cichym koncie , na dworze . Obok biegły w dół schody z dworca , a ona schowana z boku , za kolumną , zwieszała w dół nogi z betonowego podwyższenia .
- Wszystko w porządku ? – spytał Szymon gdy tylko ją zauważył . Odwróciła się do niego , widać było że płakała . Usiadł obok niej .
- Tak … ale nie do końca . – powiedziała cicho – Ja nie wiedziałam że będę się aż tak bała … że będzie mi aż tak wstyd .
- Nic w tym nadzwyczajnego , każdemu by było . Teraz Charlene wykiwała nas wszystkich , wszystkim nam jest głupio . Nawet nie wiemy gdzie jest Brittany i Charlene .
- Ale to ja pierwsza dałam się omamić – Żaneta nie dawała za wygraną w oskarżaniu siebie – To ja byłam taka głupia , to ja … -Żaneta nie dokończyła zdania . Szymon jej nie pozwolił całując ją .
Siedzieli schowani za kolumną , nikt ich nie widział , nawet w tak ruchliwym miejscu .
- Teraz posłuchaj – powiedział w końcu Szymon – Michael chce z  tobą porozmawiać , i pewnie przeprosić , bo wcześniej nie miał okazji . Więc bądź moją dobrą , kochaną Żanetą i pozwól mu dobrze ?


Żaneta wciąż zmieszana kiwnęła tylko głową i ciężko westchnęła . To będzie trudna przeprawa .
- Poczekaj tu na mnie – powiedział Szymon i zniknął na chwilę , by wrócić z Michaelem .
- Porozmawiajcie , będę z resztą – Szymon nie chciał podsłuchiwać , mimo że go korciło . Wrócił do swoich braci . Teodor o czymś cicho rozmawiał z Alvinem , Eleonora pytała się o coś Ninę . Przysiadł się do nich i po chwili rozmawiali o tym , gdzie może być Brittany i Charlene . Po paru minutach wrócili Michael i Żaneta .
- Dobrze więc , co ustaliliście ? – spytał chłopak gdy usłyszał o czym rozmawiają .
- Że Charlene prawdopodobnie wsiadła do złego samolotu , w końcu robiła to wszystko w biegu . Nie mamy z nią kontaktu … - zaczęła Nina , lecz Szymon jej przerwał .
- Dave mi coś napisał – powiedział i pokazał im sms’a :
,, Wracajcie gdziekolwiek jesteście . Wiem już gdzie jest Britt. Daleko. ‘’

- Jak to ? Nie idziecie z nami ? – Eleonora nie chciała się z tym zgodzić . Michael pokręcił głową .
- Ja przynajmniej nie . Nie chcę się dalej naprzykrzać , i jeśli już wiecie gdzie szukać Brittany to sprowadźcie ją do domu i postarajcie się zapomnieć o sprawie . Tak będzie lepiej .
- Tam jest też Charlene …
- I niech tam pozostanie ! Ta mała manipulatorka … niech tam siedzi i nie wraca . Ja jej szukać nie będę . Życzę powodzenia i uważajcie na nią – powiedział i odwrócił się w druga stronę .
- Ty też ! – odkrzyknęły Wiewiórki i jak na skrzydłach pobiegły do domu .
Tymczasem dawno wspólnicy Charlene stali , nie wiedząc co robić .
- Michael ? – spytał się Jim .
- Taa ?
- To co my mamy teraz robić ? Gdzie idziemy ?
- Ja wracam do domu , i wam też radzę . Rodzice pewnie wariują . Radze wam to samo co im : wracajcie do domów i zapomnijcie o kimś takim jak Charlene the Chipette . Wykasujcie jej numer , wszystkie wiadomości i zdjęcia , usuńcie ją ze swojego świata . Znajomość z nią nigdy nie przyniesie wam niczego dobrego . Wracajcie i … i po prostu zapomnijcie o sprawie . – powiedział i uciekł . Każdy powoli rozchodził się w swoją stronę z mentlikiem w głowie .

Michael szedł teraz powoli . Musiał poczekać na pociąg do rodzinnego miasta . Siedział na ławce pogrążony z cierpkich myślach , cierpkich jak kwaśne owoce , które pięknie wyglądało jedynie na drzewie , lecz w bliskim spotkaniu okazały się kwaśne i zasługujące jedynie na wyplucie . A jednak są tacy którzy jedzą kwaśne owoce , mimo iż usta im cierpną a twarz się krzywi .
- Dureń – mruczał kopiąc kamień który przed nim leżał – Dureń i kretyn . Naiwniak .
Nie tylko Żaneta dała komuś zawrócić sobie w głowie .
- Po co ja jej poświęciłem tyle czasu ? No po co ?! Co mi z tego przyszło … i tak nigdy nie będziemy razem . Idiota . Chociaż prawie … prawie …
Gdzieś z boku kilku ulicznych grajków zabawiało się swoimi gitarami . Nawet nie zauważył gdy zaczął nucić słowa do ich melodii . Co z tego że nie miały chwilami za wiele sensu
- I almost got drunk at school at 14
Where I almost made out with the homecoming queen
Who almost went on to be miss texas
But lost to a slut with much bigger breastes
I almost dropped out to move to LA
Where I was almost famous for almost a day

And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost loved you
I almost wished u would've loved me too

I almost held up a grocery store
Where I almost did 5 years and then 7 more
Cuz I almost got popped for a fight with a thug
Cuz he almost made off with a bunch of the drugs
That I almost got hooked on cuz you ran away
And I wish I woulda had the nerve to ask you to stay

And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it

You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
I almost wish you would've loved me too

Here I go thinking about all the things I could've done
I'm gonna need a forklift cuz all the baggage weighs a ton
I know we had our problems I can't remember one

I almost forgot to say something else
And if I cant fit it in I'll keep it all to myself
I almost wrote a song about you today
But I tore it all up and then I threw it away

And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it

You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
And I almost had you [x3]

I almost wish you would've loved me too

10 komentarzy:

  1. No i powiadam wam, po przeczytaniu Janette :3 położyła się na łóżku, przytuliła poduszke i poczęła się dziwnie chichrać, i powiadam wam poduszka ktora dzierżyła zadała cios stateczny siostrze swej rodzonej mruczacej ,,za slodko,, albowiem po dostaniu poduszka po ryju zamilkła siostra jej.

    Tia dziwna troche reakcja, ale coż oby tak dalej

    Janette :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie dobre tylko...
      Albowiem powiadam wam za szybko sie skonczy -,-
      Kami

      Usuń
  2. kurde fajne, jeden z lepszych rozdziałów. oby Britt szybko wróciła do domu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo , jeszcze nieprędko wróci XD

      Usuń
    2. a w sumie to nawet dobrze xd bd dłużej TCM 2 :)
      btw, ta piosenka to z Abby ? bo nie kojarze xD

      Usuń
    3. nie - tą piosenkę wsadziłam tu tak ni w piec ni na komin , ale uznałam że jak na musical to tu jest stanowczo za mało piosenek :\
      to Bowling For Soup - Almost

      Usuń
  3. A kiedy będzie pisadło?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby Misio leciał na Charle? No i bardzo dobrze. Jak by leciał na Żanete, to by było zbyt przewidywalne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żaneta jeszcze nie jednemu zawróci w głowie , podobają m się rozdziały w których szymek robi się tak odważny żeby ją całować

    OdpowiedzUsuń