Zespół Charlene i zespół Alvina stali naprzeciwko siebie
mierząc się wzrokiem . Jakoś nikt się nie kwapił żeby zacząć rozmowę .
Pierwsza odezwała się … o dziwno , Żaneta .
- Wy wiecie co się stało . – powiedziała na wstępie , po
czym wzięła głęboki wdech i zrobiła krok na przód , wprost przed oczy Michaela
. Szymon zauważył jej ruch i złapał ją za rękę , lecz ona odwróciła się tylko w
jego stronę i szepnęła bezgłośnie ,, Wszystko w porządku , nie boję się ‘’ .
- Wy wiecie gdzie jest nasza siostra … - powiedziała cicho ,
ze wzrokiem utkwionym w ziemi – My ją tylko chcemy odzyskać … szukamy
kompromisu , nie chcemy awantury .
- Bez której się nie obejdzie jeśli Brittany nie wróci do
domu przed upływem 2 dni ! – Alvin wyszedł przed szereg - Lepiej powiedzcie
gdzie jest bo jak nie … - Szymon musiał odciągnąć rozjuszonego brata . Alvin
gotowy był wszcząć bójkę .
- Uspokój się Alvin , tak nic nie załatwimy ! – mruknęła
Eleonora . Żaneta mówiła dalej , chociaż już bardziej niepewnie .
- My wiemy że Charlene ma do nas … ma do nas żal o pewną
sprawę . My to rozumiemy ale przecież ta sama sytuacja spotkała nas rok temu i
byliśmy pewni że doszliśmy do porozumienia . A Britt … - tu Żaneta zacięła się .
Nie mogła mówić dalej , za bardzo się bała . Przenikliwy wzrok Michaela odebrał
jej całą wolę walki . Szymon postanowił wkroczyć do akcji .
- Brittany już załatwiła sprawę z Charlene, a my nie wiemy
czemu ona ponownie chce ją skrzywdzić . Chcemy wiedzieć gdzie jest Brittany , i
porozmawiać z Charlene . Jak najszybciej .
- Prosimy was ! – wtrąciła się Eleonora – To nasza siostra ,
a my nawet nie wiemy gdzie jest , co się z nią dzieje ! Od kilku dni … nawet
nie wiecie pewnie jakie to uczucie nie mieć pojęcia co się dzieje z waszą
rodzoną siostrą , nie wiedzieć czy jest cała i zdrowa … gdzie jest , kiedy
wróci !
Grupka Charlene spojrzała po sobie niepewnie . Nie wiedzieli
co odpowiedzieć .
- My … my właściwie moglibyśmy pomóc – zaczęła Nina – ale
jest pewien problem … i to nie chodzi tylko o Charlene .
- Więc o co ?
- My nie możemy wam pokazać gdzie one są … my sami nie wiemy
!
- Wiec Charlene was tu ściągnęła by mieć wspólników i
pomocników przy swoim planie tak ? – Szymon próbował uporządkować znane fakty .
- Tak . Przyjechaliśmy i udało nam się przetrzymać Brittany
przez jeden dzień , a następnego mieliśmy polecieć samolotem do domu Charlene –
Michael był najlepiej zorientowany w planie .
- Po co ? – zdziwiła się Eleonora .
- Aby ją tam przetrzymać z dala od was , zastraszyć , zmusić
aby nigdy więcej nie wróciła do śpiewania . Przekonać że jeśli się odważy , to
coś strasznego stanie się jej , jej rodzinie . Zastraszanie psychiczne . To
oczywiste że Charlene nie miała by możliwości aby wykonać swoje groźby , ale
cóż … jest dobrą aktorką - Nina
przemawiała na zmianę z Michaelem . Reszta milczała – Później pewnie by wam ją
oddała , w nieokreślonym terminie . Raczej przed końcem tygodnia , bo wtedy
kończy jej się urlop w teatrze .
Właściwie rozważała też zmuszenie do opłacenia za nią okupu , ale nie
brała tego planu na poważnie .
- Właściwie , to co spotkało Brittany , rok temu mogło
spotkać Żanetę – powiedział powoli Michael . Żaneta zadrżała i nagłym ruchem
przytuliła się do Szymona , który siedział najbliżej . Zaskoczony chłopiec
objął ją ramieniem i skinął na Michaela aby kontynuował .
- Taki był plan Charlene : wywieźć gdzieś ją , zastraszyć by
bała się śpiewać publicznie w obawie o swoich bliskich i siebie , a następnie
odstawić wam . Domyślała się że Brittany nie będzie śpiewać bez siostry , a tym
samym jej zespół się rozsypie , może nie na zawsze ale na długo .
Przetrzymywała Brittany z dala od koncertu , podała jej lek odbierający głos ,
aby uniemożliwić jej występ , by sama mogła to zrobić . Zaprosiła na koncert
łowcę talentów z wielkiego studia muzycznego , pewna że zaciekawi go to i że zechce nagrać płytę .
Lecz nagrania rozpoczęły by się dopiero za miesiąc lub dwa , do tego czasu
zdążyłaby załatwić sprawę z Żanetą a sama zajęłaby miejsce Brittany jako
wspierający wokal żeński Wiewiórek . Nawet gdyby ten menager zaprosił również
Wiewióretki , te solidarnie z Żanetą , nie śpiewałyby , prawda ? – spytał
siedzącą obok Eleonorę .
- Prawda – szepnęła ta oniemiała . Więc gdyby nie Szymon …
biedna Żaneta ! W jakim strasznym była niebezpieczeństwie ! A oni tego nawet
nie zauważyli , tylko jeden Szymek …
- Dlaczego akurat Żaneta ? – spytał Teodor nieco
przestraszony .
- Początkowo miała to być Brittany – powiedział z namysłem
Michael . Widać było że wygrzebuje z pamięci okruchy wspomnień , które z całych
sił starał się zapomnieć – ale Charlene pomyślała że Żanetę łatwiej będzie
zastraszyć . I Brittany prędzej by się pozbierała . No i w tym akurat planie ,
ważną rolę musiałem odegrać ja … a Charlene domyślała się że lepiej zadziała to
na Żanetę niż na Britt – tu Żaneta nie wytrzymała już i wybiegła . Eleonora
pobiegła za nią , Szymon też chciał lecz Michael przytrzymał go .
- Zaczekaj , muszę dokończyć , to ważne . Dobrze że ona nie
słyszy , nie powinna już wcześniej słuchać – mruknął – Alvin , to ważne
zwłaszcza dla ciebie . Ciebie Charlene się boi , nawet bardziej niż Brittany .
- Mnie ? – Alvin był zdziwiony – Czemu ?
- Właśnie poniekąd dlatego miałem zawrócić w głowie Żanecie
, bo to było prostsze . Brittany wtedy była już zakochana i to by nie
podziałało tak … skutecznie . Była zakochana w tobie Alvin , i dlatego Charlene
się ciebie boi . Przez ciebie zmieniała swój niemal cały plan . No a teraz gdy
Britt wie już co Charlene potrafi , pierwotny plan byłby bardziej skuteczny .
Ale nie o wiele bardziej .
- Dlaczego ?
- Słyszałem przez drzwi jak Charlene rozmawiała z Brittany –
znów wtrąciła się Nina - Ona nie wierzyła w to , że tobie się może coś stać
Alvin . Oni ci ufa bardziej niż komukolwiek innemu i wie że tobie się nic nie
stanie , że ty sobie poradzisz ze wszystkim . Nie wiem dlaczego . To jakaś
nadnaturalna wiara w twoje możliwości , ale ona ci ufa i wie że o ciebie nie
musi się bać . I wie że jej pomożesz . Ona cie po prostu kocha . I tak było
chyba od bardzo dawna , bo dobrze cię zna .
Alvin nie mówił już nic , nie pytał . Myślał . O wszystkim
co nagle przetoczyło się przed jego oczami .
- Nic o tym wcześniej nie wiedziałem ! – powiedział nagle
Jim , lecz to nie przerwało rozmyślań Alvina .
- Nic dziwnego że nie wiedziałeś , nie było cię tam z nami !
- Szymon , idź lepiej zobaczyć co z Żanetą . Ja też
chciałbym z nią porozmawiać .
Żaneta siedziała w cichym koncie , na dworze . Obok biegły w
dół schody z dworca , a ona schowana z boku , za kolumną , zwieszała w dół nogi
z betonowego podwyższenia .
- Wszystko w porządku ? – spytał Szymon gdy tylko ją
zauważył . Odwróciła się do niego , widać było że płakała . Usiadł obok niej .
- Tak … ale nie do końca . – powiedziała cicho – Ja nie
wiedziałam że będę się aż tak bała … że będzie mi aż tak wstyd .
- Nic w tym nadzwyczajnego , każdemu by było . Teraz
Charlene wykiwała nas wszystkich , wszystkim nam jest głupio . Nawet nie wiemy
gdzie jest Brittany i Charlene .
- Ale to ja pierwsza dałam się omamić – Żaneta nie dawała za
wygraną w oskarżaniu siebie – To ja byłam taka głupia , to ja … -Żaneta nie
dokończyła zdania . Szymon jej nie pozwolił całując ją .
Siedzieli schowani za kolumną , nikt ich nie widział , nawet
w tak ruchliwym miejscu .
- Teraz posłuchaj – powiedział w końcu Szymon – Michael chce
z tobą porozmawiać , i pewnie przeprosić
, bo wcześniej nie miał okazji . Więc bądź moją dobrą , kochaną Żanetą i pozwól
mu dobrze ?
Żaneta wciąż zmieszana kiwnęła tylko głową i ciężko
westchnęła . To będzie trudna przeprawa .
- Poczekaj tu na mnie – powiedział Szymon i zniknął na
chwilę , by wrócić z Michaelem .
- Porozmawiajcie , będę z resztą – Szymon nie chciał podsłuchiwać
, mimo że go korciło . Wrócił do swoich braci . Teodor o czymś cicho rozmawiał
z Alvinem , Eleonora pytała się o coś Ninę . Przysiadł się do nich i po chwili
rozmawiali o tym , gdzie może być Brittany i Charlene . Po paru minutach wrócili
Michael i Żaneta .
- Dobrze więc , co ustaliliście ? – spytał chłopak gdy
usłyszał o czym rozmawiają .
- Że Charlene prawdopodobnie wsiadła do złego samolotu , w
końcu robiła to wszystko w biegu . Nie mamy z nią kontaktu … - zaczęła Nina ,
lecz Szymon jej przerwał .
- Dave mi coś napisał – powiedział i pokazał im sms’a :
,, Wracajcie
gdziekolwiek jesteście . Wiem już gdzie jest Britt. Daleko.
‘’
- Jak to ? Nie idziecie z nami ? – Eleonora nie chciała się
z tym zgodzić . Michael pokręcił głową .
- Ja przynajmniej nie . Nie chcę się dalej naprzykrzać , i
jeśli już wiecie gdzie szukać Brittany to sprowadźcie ją do domu i postarajcie
się zapomnieć o sprawie . Tak będzie lepiej .
- Tam jest też Charlene …
- I niech tam pozostanie ! Ta mała manipulatorka … niech tam
siedzi i nie wraca . Ja jej szukać nie będę . Życzę powodzenia i uważajcie na
nią – powiedział i odwrócił się w druga stronę .
- Ty też ! – odkrzyknęły Wiewiórki i jak na skrzydłach
pobiegły do domu .
Tymczasem dawno wspólnicy Charlene stali , nie wiedząc co
robić .
- Michael ? – spytał się Jim .
- Taa ?
- To co my mamy teraz robić ? Gdzie idziemy ?
- Ja wracam do domu , i wam też radzę . Rodzice pewnie
wariują . Radze wam to samo co im : wracajcie do domów i zapomnijcie o kimś
takim jak Charlene the Chipette . Wykasujcie jej numer , wszystkie wiadomości i
zdjęcia , usuńcie ją ze swojego świata . Znajomość z nią nigdy nie przyniesie
wam niczego dobrego . Wracajcie i … i po prostu zapomnijcie o sprawie . –
powiedział i uciekł . Każdy powoli rozchodził się w swoją stronę z mentlikiem w
głowie .
Michael szedł teraz powoli . Musiał poczekać na pociąg do
rodzinnego miasta . Siedział na ławce pogrążony z cierpkich myślach , cierpkich
jak kwaśne owoce , które pięknie wyglądało jedynie na drzewie , lecz w bliskim
spotkaniu okazały się kwaśne i zasługujące jedynie na wyplucie . A jednak są
tacy którzy jedzą kwaśne owoce , mimo iż usta im cierpną a twarz się krzywi .
- Dureń – mruczał kopiąc kamień który przed nim leżał –
Dureń i kretyn . Naiwniak .
Nie tylko Żaneta dała komuś zawrócić sobie w głowie .
- Po co ja jej poświęciłem tyle czasu ? No po co ?! Co mi z
tego przyszło … i tak nigdy nie będziemy razem . Idiota . Chociaż prawie …
prawie …
Gdzieś z boku kilku ulicznych grajków zabawiało się swoimi
gitarami . Nawet nie zauważył gdy zaczął nucić słowa do ich melodii . Co z tego
że nie miały chwilami za wiele sensu
- I almost got drunk at school at 14
Where I almost made out with the homecoming queen
Who almost went on to be miss texas
Where I almost made out with the homecoming queen
Who almost went on to be miss texas
But lost to a slut with much bigger breastes
I almost dropped out to move to LA
Where I was almost famous for almost a day
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost loved you
I almost wished u would've loved me too
I almost held up a grocery store
Where I almost did 5 years and then 7 more
Cuz I almost got popped for a fight with a thug
Cuz he almost made off with a bunch of the drugs
That I almost got hooked on cuz you ran away
And I wish I woulda had the nerve to ask you to stay
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it
You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
I almost wish you would've loved me too
Here I go thinking about all the things I could've done
I'm gonna need a forklift cuz all the baggage weighs a ton
I know we had our problems I can't remember one
I almost forgot to say something else
And if I cant fit it in I'll keep it all to myself
I almost wrote a song about you today
But I tore it all up and then I threw it away
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it
You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
And I almost had you [x3]
I almost wish you would've loved me too
Where I was almost famous for almost a day
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost loved you
I almost wished u would've loved me too
I almost held up a grocery store
Where I almost did 5 years and then 7 more
Cuz I almost got popped for a fight with a thug
Cuz he almost made off with a bunch of the drugs
That I almost got hooked on cuz you ran away
And I wish I woulda had the nerve to ask you to stay
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it
You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
I almost wish you would've loved me too
Here I go thinking about all the things I could've done
I'm gonna need a forklift cuz all the baggage weighs a ton
I know we had our problems I can't remember one
I almost forgot to say something else
And if I cant fit it in I'll keep it all to myself
I almost wrote a song about you today
But I tore it all up and then I threw it away
And I almost had you
But I guess that doesn't cut it
Almost had you
And I didn't even know it
You kept me guessing and now I'm destined
to spend my time missing you
And I almost had you [x3]
I almost wish you would've loved me too
No i powiadam wam, po przeczytaniu Janette :3 położyła się na łóżku, przytuliła poduszke i poczęła się dziwnie chichrać, i powiadam wam poduszka ktora dzierżyła zadała cios stateczny siostrze swej rodzonej mruczacej ,,za slodko,, albowiem po dostaniu poduszka po ryju zamilkła siostra jej.
OdpowiedzUsuńTia dziwna troche reakcja, ale coż oby tak dalej
Janette :3
Faktycznie dobre tylko...
UsuńAlbowiem powiadam wam za szybko sie skonczy -,-
Kami
kurde fajne, jeden z lepszych rozdziałów. oby Britt szybko wróciła do domu! :)
OdpowiedzUsuńooo , jeszcze nieprędko wróci XD
Usuńa w sumie to nawet dobrze xd bd dłużej TCM 2 :)
Usuńbtw, ta piosenka to z Abby ? bo nie kojarze xD
nie - tą piosenkę wsadziłam tu tak ni w piec ni na komin , ale uznałam że jak na musical to tu jest stanowczo za mało piosenek :\
Usuńto Bowling For Soup - Almost
dzięki :D
UsuńA kiedy będzie pisadło?
OdpowiedzUsuńCzyżby Misio leciał na Charle? No i bardzo dobrze. Jak by leciał na Żanete, to by było zbyt przewidywalne.
OdpowiedzUsuńŻaneta jeszcze nie jednemu zawróci w głowie , podobają m się rozdziały w których szymek robi się tak odważny żeby ją całować
OdpowiedzUsuń