Widzę że wygrała opcja 2. No ok. Dobra więc wyruszają na poszukiwania.
-Bardzo miło nam cię poznać ale...
-Mnie też jest miło.
-No ale z grubsza mamy do ciebie sprawę i...
-Wal śmiało. Ostatnio kiedy ktoś miał do mnie sprawę wynikła z tego niezła przygoda.
-To wspaniale ale...
-Oh, żebyś wiedziała moja....
-Patyku. Patyk i Bułeczka.-uzupełnił lis.
-Właściwie to nazywam się żan...
-No więc Patyku, wpadła moja przyjaciółka Kalipso i mówi ,,Mówi ci Kalajane, jakiego spotkałam faceta! Ma na imię Odyseusz i ...
-To wspaniale ale czas nas goni a my mamy problem i..
-No właśnie. Miałam problem. Właśnie wybierałam się do ciotki a ona wpadła zaczeła opowiadać i...
Ela robiła się niecierpliwa.
-Sorry , ale powiesz gdzie spotkałaś tą rudą?
-Pewnie. Mogłyście tak od razu. To całkiem niedaleko. Mogę was zaprowadzić.
-Będziemy wdzięczne.
Chwilę
potem szli ciemnym lasem. Dziewczynkom wszystkie drzewea wydawały się
identyczne, ale nimfa tak łatwo nie traciła orientacji. Szła pewnie,
jakby szła po swoim pokoju. Szła sporo przed nimi i żywo opowiadała
lisowi jak to ta ruda uratowała ją od klątwy łańcuszka.
Opowiadała że dostała go od innej rudej. Chudej i brzydkiej. ,,Ruby,, pomyślał kot.
Właśnie
Kot. Siedział sobie na drzewie. zapomniał powiedzieć Caroline że idzie
śledzić te dwie. Trudno. Dzielna dziewczyna, powinna sama sobie
poradzić. Powinien pogadać z lisem. Ale to jak one sobie pójdą. pójdą
szukać tamtych. Tak, Kot był pewien że tak szybko ich nie znajdą.
Pokiwał kocią główką.
Natomiast patyk i bułeczka, idący kilka metrów za nimfą i lisem zobaczyły znak. ,, Los Demones,,
ciekawe. Będą musiały się tam wybrać. Ale nie teraz.
Gdy udało im się dostać na polankę gdzie Kalajne ostatnio widziała Britanny i Teodora, nadszedł czas rozstania.
-Żegnajcie.
-Miło było was poznać.
-Ach, dlaczego pożegnania są takie trudne?
Jeśli chodzi o Teodora i Britanny zagłębiali się w las, nie ułatwiając dziewczynkom poszukiwań.
W pewnym momencie Britt udało się dojrzeć coś, co napełniło ją szczerą radością,
-Antoni! Och Teodorze to Antoni! Antoni, Antoni to my!
Papuga, siedząca na drzewie zleciała i przysiadła na gałęzi nieco niżej.
-Siema. Antoni to mój tata. a ja jestem DJ.
-Ale...
-Nieważne. Czego chcesz lala?
-Wiesz, może kulturalniej do damy.
-Tia. Słuchaj ty mi nie kicaj tylko pilnuj swojego nosa. No czego chcesz?
Britt milczała. Też coś. Antonio miał tyle klasy a jego syn? Masakra.
Papuga,
nie DJ tylko inna podleciała. Usmiechneła się uprzejmie(o ile papugi
się uśmiechają. ale po wędrówce w tym niesympatycznym lesie można było
spodziewać się wszystkiego.)
-Mam na imię Meredith. DJ, zachowuj się sympatyczniej. Naprawdę przepraszam za brata.
-E, nie szkodzi.
-Jesteście z innego wymiaru prawda?
-Słucham?
-Tadeusz się nie zna ale ja tak. Jesteście zagubieni. Wiecie co wam radzę? odnajdzcie siebie.
-Że co? - zapytała Britt
Ale
papugi nie odpowiedziały. Jedna z drugą poleciały w długą. Zostawiły po
sobie tylko karteczkę. Mapę. Z sympatycznym napisem.
,,Do Los Demonos. Szybko, bo spotka was zagłada,,
,,Super,, pomyślała Britt ,,nie żałują czasu na uprzejmości.,,
Ale czuła, że naprawdę powinna odwiedzić miasto z tak śmieszną nazwą.
Szymon
i Alvin siedzieli przy prowizoicznym ognisku. Alvin zauważył brak
ukochanej czapki. Szymon coś tam gadał że niemożliwe. Niemożliwe
niemożliwe, a jednak. Alvin wyjął broszkę z kieszeni. Te zalśniła
czerwonym blaskiem. ,,gdzie moja czaoka? Ciekawe co robią inni. GDzie
moja czapka? Ciekawe gdzie są.Gdzie moja czapka? Eh, dałby wszystko żeby
tylko ich teraz zobaczyć.
Znakomita czytaczka w myślach,
Caroline Adams(to jej prawdziwe imię;) przeczytała te myśl z wielką
przyjemnością. To takie miłe że Alvinowi zależy na reszcie zespołu. Ale
zaraz westchnełą. ,,A ja dałabym wszystko, żeby Ci jakoś poooooooooo....
,, Caroline spadła z drzewa. Na szczęście(a może na nieszczęście)
chłopcy wcale jej niezauwarzyli. Upadła boleśnie, na tylną część ciała. Z
niechęcią podniosłą się z wilgotnej ziemi i spojżała na chłopców,
którzy siedzieli sobie najspokojniej w świecie przy ognisku. Nawet nie
wiedzieli, ile przygód ich czeka w tym lesie.
teodor dreptał
za Britt, w ogóle nie mógł dogonić niby-siostry. A ona nie widziała
wtedy nic poza mapą. A on, Teodor, zauważył że las robi się coraz
gęściejszy. Drzew jest coraz więcej, a światła coraz mniej. Britt
patrzyła na mapę, zapatrzona jak sroka w gnat. Teodor coś mów że las
coraz gęstsze. rozejrzała się, nie zwróciła uwagi na drzewa, tylko na
czerwoną czapkę kaszkietkę leżącą wśród krzewów. Britt przestałą się
interesować mapą, podniosła czapkę bez słowa. Założyła na głowę. ,,On tu
jest.,, powiedziała do zdumionego teosia. A do jej serca zajżała
nadzieja.
Coś zaszeleściło w krzakach. Ciekawe, co to było.
1.Kalejano
2.Wielki potwór który chce porwać Britt i się z nią ożenić
3.Nic
4.lis(inny lis)
Buźka Pandzia:3
2, ale zeby bylo tak ze jak juz jest ten slub to wpada Alvie i odbija swoja ukochana i zamiast potwora on sie z nia zeni ;D.
OdpowiedzUsuńIWBND
popieram szczera prawdz
UsuńJa też jestem za
Usuńjestem w 1000000000000000000% za
Usuńteż jestem za 2 :) i zgadzam się z IWBND!
OdpowiedzUsuńEm, nie ja stoję za 3, ja tam wolę wiedzieć co to to cholerne los demonos
OdpowiedzUsuńLOL
zgadzam się z całą mocą. na trzy
Usuńmiałam dać 1 ale chyba też wolę 3
OdpowiedzUsuńEla:D
O niee > < tylko nie 2 > < 3 !!!
OdpowiedzUsuńPopieram Brittany.. ♥ tylko nie 2 a na pewno nie obleśny potwór !!!!! Bleeeeeeeee!!!!!!!!!!!Chociaż lubię romansidła nie zgodzę się z propozycją IWBND ale jestem za <3 za 3 !!!!!!!!!!!
UsuńNa pewno nie 2. Bo Brittany będzie miała dosyć. Najpierw w The Chipmunk Adventure chciał się ktoś z nią żenić a teraz jeszcze potwór! Więc 3.
OdpowiedzUsuńJestem za 2. Tylko tak jak napisał amonim na początku: w czsie ślubu Alvin wpada i odbija to co się mu należy. A może nawet fajnie by było, gdy ten potwór okazał się przystojny.... No, juz widzę tę akcję:przystojny potwór porywa Britt i chce się z nią ożenic, może nawet rzuca na nia jakiś urok, tak że ona jest w nim zakochana. Alvin się o tym w jakis sposób dowiaduje, i idzie odbić ukochaną... Dla mnie ideał, ale to odemnie nie zależy
OdpowiedzUsuńTo też popierm!!
Usuń2 *.*
OdpowiedzUsuń