poniedziałek, 12 stycznia 2015

Pisadło XXXIII


Tak, mój komputer znowu nie działa i trzeba sobie radzić inaczej... na poprawę humoru macie kolejne pisadło od Janette:3

A więc śledzimy Alvina^^
(wszystko dzieje się około godziny czasu zanim Eleonora spotkała osobliwe stworzonko)

Alvin siadł na trawie. Nie miał odwagi pójść do miasta. Chciał. Musiał. Dla niej… Podniósł się czując przypływ sił, zrobił odważny krok na przód… i dwa mniej odważne kroki wstecz. Nie mógł.  Mógł. Chciał. Musiał. Dla… Nie to nie miało żadnego sensu. Nieuzasadniony lęk przed miastem wydawał mu się irracjonalny, co go niby miało przerażać? Ostatecznie może poczekać… chwilę. 
Spędził tu już trochę czasu. Otuchy dodawał mu fakt, na wolnej przestrzeni w której nie mogło mu zagrozić nic pochodzącego z lasu, był bezpieczny, a taki przynajmniej się czuł. Podsumował dotychczasowe wydarzenia. Było kiepsko. Prawie wszystkie jego myśli skupione były na Britanny, i na tym że nie wiadomo gdzie jest ani co się z nią dzieje. Na chwilę przymknął oczy i przypomniał sobie że ma jeszcze parę osób o które może się martwić. Chociażby Szymon. Jeśli się obudził, na pewno się o niego martwi. Gdy tak myślał, nagle usłyszał potworny hałas dochodzący z lasu. Coś jakby wycie, ale nie wilka. Dla mnie, brzmiało to jak wycie łosia. Jak wycie z bólu zranionego łosia. Albo coś takiego. Moim zdaniem, bo Alvin nie zastanawiał się skąd pochodził  ten piekielny dźwięk, tylko podskoczył jak poparzony po czym odruchowo pobiegł ile sił w nogach. Decyzje podjął błyskawicznie. Nie mógł zostać na polanie, nie mógł biec do miasta i nie mógł też wrócić do lasu. Był bardzo odważną wiewiórką, ale  na wybranie którejkolwiek z przedstawionych opcji zabrakło mu odwagi. Pognał więc wzdłuż ściany drzew, tak jakby planował obiec las dookoła. Alvin biegnący na oślep przed siebie jest nudny, będzie tak biegł jeszcze kilkadziesiąt minut, więc wróćmy na chwilę do Żanety i Teodora.
Zgadza się, Żanety I Teodora. Prawda, że gdy Eleonora uciekła Teodor pobiegł w jej ślady, ale mimo że przebierał nóżkami najszybciej jak potrafił nie udało mu się jej dogonić. Za to Żanecie udało się dogonić jego, i teraz razem szukali. Żadne z nich się nie odzywało. Najstarsza z Wiewióretek wiedziała że chłopiec ma do niej pretensje za ten wybuch. Po co tak krzyknęła. Jedyne czego teraz chciała to odnaleźć młodszą siostrę, ale… gdzie ona mogła być? Nawiasem mówiąc, jak o tym pomyślała, las faktycznie był w kiepskiej formie. Kiedy tak mijali krzaki, dziwne kałuże molistej substancji i tym podobne, zauważyła w trawie coś dziwnego. Podeszła do miejsca w którym coś błyszczało. Oh, to była kostka do gitary! Ładna, srebrna kostka. A właściwie  kostka-lustro. Żaneta znała tą kostkę. Należała do Alvina. Dostał  ją w prezencie od kogoś i często żartował że dzięki tej malutkiej rzeczy może robić swoje dwie ulubione rzeczy na raz – śpiewać i podziwiać samego siebie. Szymon zarekwirował kiedyś ten osobliwy przedmiocik i zawsze nosił przy sobie powtarzając że odda go kiedy Alvin zasłuży. Szymon zawsze miał go przy sobie… To znaczyło że jest gdzieś w lesie. Podejżewała że inne wiewiórki też tu są,  ale nie miała pewności. Aż do teraz. Co za cudowna wiadomość! Żaneta o mało nie popłakała się z radości.  Już miała podzielić się radosną nowiną z Teodorem, gdy zauważyła unoszący się w oddali ku niebu słup czerwonego dymu.
Alvin też go zobaczył. Nie do końca wiedział jak zareagować. Zatrzymał się. Był całkiem niedaleko od źródła dymu, widział to. Tylko… Jak powinien się zachować teraz? Na pewno musiał biec… Tylko do źródła, czy jak najdalej od niego?  Intuicja podpowiadała żeby jak najszybciej sprawdziła co się dzieje, ale to by oznaczało że musi wrócić do lasu.
Trudno. Wiedział, że jeśli ucieknie do końca życia sobie nie daruje. Wziął głęboki wdech i pobiegł w stronę dymu najszybciej jak potrafił, starając się równocześnie nie zapomnieć drogi na zewnątrz.
Gdy był już bardzo blisko, przekonał się żewszystko dzieje się na jakieść polanie czy coś takiego. Ukrył się więc w krzakach żeby zbadać teren. Między gałęziami udało mu się dojrzeć… Nie mogł w to uwierzyć! To była Eleonora! Co prawda wyglądała na pzerażoną a on ze swojej kryjówki nie mógł określić co ją tak zszokowało, ale w tamtej chwili o tym nie myślał. Wybiegł jak narwaniec z krzaków i pobiegł w jej kierunku, żeby się przywitać. Prztulił ją( po przyjacielsku oczywiście) a gdy ona nie odwzajemniła uścisku podniósł wzrok i zobaczył Coś.
-Demon? – wyjąkał
-Demon – odpowiedziała
-Demoniasty Demon – wtrącił się Demon
-Chyba raczej: Demoniczny Demon – poprawił go Szymon
Chyba przeoczyłam moment w którym pojawił się na  polanie ale tam, i podszedł powoli do Alvina i Eleonory. Demon wyglądał dokładnie tak jak powinien, był czymś w rodzaju fantomu unoszącego się nad ziemią. Czarny, wielki i brzydki oddychał głęboko, jakby sprawiało mu to nieopisaną przyjemność.
Cisza panująca na polanie była wręcz nie do zniesienia.
-Żądam wyjaśnień!
Szymon i Alvin spojrzeli na Eleonorę. Odważyła się pyskować takiemu czemuś?
Demon tylko zaśmiał się chrapliwie.

Co będzie dalej?
A .Demon wyjaśni wszystko wiewiórkom a Szymon zacznie z nim negocjować
B. Demon okaże się być dobrą duszą
C. Nie czekając na wyjaśnienia wiewiórki zaatakują Demona
D. Demon nie wyjaśniając niczego zaatakuje wiewiórki

5 komentarzy:

  1. Nie moglam sie zdecydowac i chcialam poczekac na kogos innego, ale skoro nikt jeszcze tego nie skomentowal to jednak napisze... Po dosyc dlugim zastanowieniu wybieram...eee...no, ok sama nie wiem... Wiesz co? Moze sama cos wybierz i napisz tak jak uwazasz? Bo ja naprawde nwm. :\ Mam jakies tam swoje zdanie, ale mozliwe, ze juz zaczelas pisac i nie chce wprowadzac Cie w jakiegos rodzaju niepewnosc, moje zdanie nie jest tu najwazniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się że nie rozumiesz idei Pisadła- tutaj to czytelnicy mają wymyślać i decydować jak ma potoczyć się akcja. jeśli nie pasuje ci żadna z podanych opcji, możesz zawsze napisać własną

      Usuń
    2. Nie, nie, nie... Wiem o co chodzi w pisadle. Nie moglam sie zdecydowac i pomyslalam, ze ktos inny napisze. Ale skoro nie to wybieram opcje C, albo D. Naprawde nie wiem, ktora z Nich bardziej Mi sie podoba i jak dla mnie sa na rowni. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Opcjia "A" i czy będziesz to kontynuować ploooseee :* pozdrawiam Kasia:*

    OdpowiedzUsuń