środa, 20 lutego 2013

Pisadło X

Charlene zatrzymała się spory kawałek dalej.
,,Charlene coś ty zrobiła? Nie oto Ci przecież chodziło!’’ podpowiadał głos w jej głowie. Sumienie(no co? Ważne głosy zawsze mają nazwy) Charlene tyle w życiu przeszła że nauczyła się je zagłuszać. Ale nie tym razem. ,,Zależy Ci na chłopaku, a jemu zależy na niej. Nie możesz jej tak zostawić samej z tą wiedźmą!’’ Tak. Charlene próbowała dyskutować z sumieniem; ,Ale ona wyrządziła mi tyle zła…’’ Sumienie nie zdawało się zadowolone tą wymówką ,, Ale myślisz że ona zrobiła to specjalnie? Zresztą nikt nie zasłużył by zostać bezbronny sam na sam z tą czarownicą!’’ Sumienie wygrało. Charlene choć nie przepadała za Britanny nie mogła jej zostawić. Ile okropieństw mogła komuś wyrządzić tak podła kreatura jak Ruby? Nie, zostawienie jej samej z całą pewnością nie było dobrym rozwiązaniem..
    Dotarła na miejsce całkiem  szybko. Nie chciała się przyznać sama przed sobą, ale troszkę martwiła się o Britanny.  Weszła do kontenera bez ostrzeżenia przerażona tym  co może tam zobaczyć. Ale przeliczyła się. Ruby siedziała i nie robiła nic pyzatym wyglądał jakby medytowała.
     Widok Charlene wcale jej nie zdziwił.
-Dziewczyna jest bezpieczna - rzuciła sucho.
-Ale co z nią zrobiłaś???
-Jeszcze nic. Pośpi sobie trochę. Taka drzemka dla urody-Zarechotała.
,,Urody jej nie brak. Może dlatego tak łatwo zajęła moje miejsce w piramidzie show-biznesu?’’ przeleciało przez głowę Charlene. A na głos powiedziała
-Dobrze ją ukryłaś?
-Właśnie miałam to zrobić. Nie jestem tylko pewna gdzie.
-Wiesz, kiedyś zwiedzałam miasto. Tuż za rogiem jest opuszczony budynek.
-Chcesz ją ukryć budynku?
-Nie nie. Chodziło mi raczej o piwnice tego budynku.
-Czemu nie.
-Pomogę Ci ją zanieść.
-Nie musisz. Jest tak szczupła jakby całe życie była na diecie.
-Ale ja chce.
       Wystarczyło rzucić okiem na budynek żeby stwierdzić że to idealne miejsce Budynek był szary i cały w graffiti. Było nieprzyjemnie. Niedaleko stały opuszczone garaże. Ludzi nie było w ogóle. Ogólnie, warunki były sprzyjające.
    Włamanie się do piwnic nie sprawiło dziewczynkom problemu. Kłódka była stara i zardzewiała, niemniej jednak była. Charlene już miała się nią zająć ale Ruby ją powstrzymała.
    -Nie brudź sobie rączek. Ja się tym zajmę-Nie były to słowa wypowiedziane z sympatią czy troską, po prostu ociekały sarkazmem. Charlene skrzywiła się ale nic nie powiedziała. 
         Piwnica była wilgotna i nieprzyjemna. Dookoła wiły się pajęczyny, sugerując że od lat nikt nie odwiedzał tego paskudnego miejsca. Było tam zimno, Charlene aż przeszedł dreszcz. Przed ich nogami przebiegł szczur. Każda normalna dziewczyna uciekła by z piskiem albo chociaż odskoczyła, ale te dwie tyle w życiu przeszły że nie zrobiło to na nich większego wrażenia. Po prostu poszły dalej. Znalazły odpowiednie  pomieszczenie. Położyły śpiącą dziewczynkę w rogu, i odeszły w milczeniu.
-Ona na pewno nie potrzebuje żarcia ani nic?
-Na pewno. Ten sen to taki rodzaj transu. Nie trzeba jej nic poza powietrzem. A co się taka troskliwa zrobiłaś? Myślałam że chciałaś moją magię skierować na nią?
Charlene  zaczerwieniła się lekko.
-Nie gadajmy o tym teraz.
-Dobra. Ale teraz znikaj mi stąd. Zobacz jak postępy z Alvem.
-Alvinem…-poprawiła Charlene z irytacją -Wolałabym się dowiedzieć po co zmieniłaś ją w śpiącą królewnę.
-Nie. Zejdź mi z oczu.
      W tym czasie sprawy w laboratorium nie miały się najlepiej. Żaneta znalazła w  miarę pasującego wirusa, i teraz z Szymonem zajmowała się odtrutką.  Reszta siedziała z boku i patrzyła.  Płyn w fiolce Szymona był  różowy.
-Szymon to na pewno powinno być różowe?
-Z całą pewnością.
-Według książki powinna raczej wchodzić w bordo.
   Różnicy niby niewielka, więc Szymon się tym nie przejął. A to był błąd, bo nagle płyn zrobił się zgniło zielony, a fiolka wybuchła ochlapując zielonym paskudztwem zgromadzonych.
Ponowna próba również nie przyniosła efektów. Ale już za trzecim razem kolor płynu był odpowiedni.
-Pij.-Szymon podał Alviene fiolkę.
  Zwykle wypicie czegokolwiek autorstwa Szymona nie wydawałoby się Alviene dobrym pomysłem, ale  to nie był  czas ani miejsce na kaprysy.
Wypiła szybciutko za jednym razem. Według książki, w Alviene powinny zajść od razu ogromne zmiany. Ale niestety, tym razem się nie udało.
-CO jest?!- zapytała z paniką w głosie Alviene. Była przerażona. Wszyscy niby zwracali na nią uwagę ale nikt naprawdę nie zapytał jak się teraz czuje.
    A czuła się koszmarnie. To było inne. Świat był inny. Siedzenie w toalecie godzinami nie wydawało się głupie. Malowanie nie wydawało się głupie. Chichotanie i plotki nie wydawało się głupie. To był koszmar. Głos mu się zmienił i wygląd i charakter. ,,mu’’. ,,Jej’’ powinna powiedzieć. Zauważył jak głupie musiało się dziewczynom wydawać czasem jego zachowanie. Zaczęła dostrzegać szczegóły na które kiedyś nie poświęciła by nawet minuty życia.  Zauważyła dlaczego Britanny stroiła się godzinami. Właśnie Britanny. Co będzie dalej. Jeśli Alviene zostanie Alviene na zawsze co z nią będzie? Co z nimi będzie? Jakby to była jakakolwiek inna dziewczyna pewnie nie tym by się teraz przejmowała. Ale, ta dziewczyna?
Ona traktowała go jako kumpla. Potrafiła go zgasić. Potrafiła pocieszyć. Potrafiła rozbawić. Co teraz będzie?! Zerwą? Raczej.
     Nagle ogarnęła go(ją! Czy ja się nigdy nie nauczę?) okropna panika. Dawno nie miał takiej ochoty płakać jak teraz.
    Żyletka leżała sobie na parapecie(nie wiem po co) Ucieczka. Ucieczka od wszystkich problemów. Wystarczy tylko… Alvin nigdy się nie poddaje!
,,Ale dziś rano przestałem… łam być Alvinem’’ pomyślała. I to tyle. Więcej nie myślała. Było blisko, ale Eleonora była szybka i w ostatniej chwili złapała narzędzie.
 -Przepraszam, ale czy Ciebie dziewczyno pogięło!?
Tego było za wiele. To był fatalny dzień. Życie legło w gruzach, a oni jeszcze mieli do niej/niego pretensje.
-A jak myślisz?! Wam jest łatwo! A ja?!  A moje życie?! A Dave?! A szkoła?! A football?! A Britanny?! Czemu wy nic nie rozumiecie?!- chciał złapać żyletkę ale Eleonora odsunęła w porę rękę.
  -Ogarnij się! W taki sposób niczego nie załatwisz.
W tym momencie Alviene wybuchneła szczerym żałosnym płaczem, a Eleonorę ogarnęło współczucie. Sama nie wyobrażała sobie siebie jako chłopaka. Więc razem z Teodorem zajęła się pocieszaniem nieszczęśliwej. Do głowy Szymka wpadł wtedy głupi i niemoralny pomysł. Szymon rzadko miał głupie pomysły ale teraz…
,,Wchodzisz Charlene’’ rzuciła sobie dziewczynka przed laboratorium.
Nagle zobaczyła Alviene, taką smutną taką bezbronną, zapłakaną. Nie widziała jej w takim stanie…. Nigdy. A znała ją już sporo czasu. ,,Boże co ja zrobiłam!? Alvin ja… przepraszam!’’ Sumienie też zauważyło Alvina. ,Po coś w ogóle paprała się magią? Spójrz, jak urządziłaś swojego jedynego przyjaciela. Coś ty mu zrobiła! A nie pamiętasz jak się razem śmialiście? Jak obronił Cię przed tym osiłkiem? Jak dawałaś mu ściągać? Jak zeswatał Cię ze swoim kumplem? Jak pisaliście te maile? Jak mu się zwierzałaś? Jak on zwierzał się tobie? Jak…’’
  ,,Zamknij się!’’ ucięła Charlene. Nie zwróciła wcześniej uwagi ile Alvin dla niej znaczył.  To był jej przyjaciel o ona… zrobiła mu TO.
Ale było za późno ,,Przedstawienie musi trwać.’’ Pomyślała. Musiała grać dalej. Nawet z bólem serca.
-A co my tu mamy?
Alviene otarła łzę i wpadła w ramiona Charlene. ,, Déjà vu księżniczko?’’ zapytała sumienie. ,,Pamiętasz jak…’’ Jak można tak potraktować przyjaciela(tylko PRZYJACIELA) ,,Nienawidzę się za to’’ przyznała z bólem.
-Co jest bracie… siostro.
-Chodzi o wszystko! O to że Dave, że football, że Britanny… GDZIE JEST BRITANNY!?
     Tak, może to głupie ale wiewiórki nie zauważyły jej zniknięcia. W tamtej chwili nikt poza Żanetą nie podejrzewał Charlene o nic złego. A i Żaneta, taka cichutka i niezdarna nie odważyła się odezwać nawet słowem.
      Zgodnie z przewidywaniem Charlene poszukiwanie nie przyniosły skutku.
Wrócili więc do domu zmęczeni i zniechęceni. Alviene wpadła do domu jako pierwsza. Chwyciła żyletkę i sprawnie wdrapała się na szafę blokując innym na ową szafę drogę. Alviene przeżyła pierwszą w życiu dziewczęcą załamkę. (akie uczucie gdy nie zdasz do następnej klasy, przyjaciółka Cię zdradzi, wszyscy się dowiedzą ile ważysz, albo ktoś Ci zajumie nutellę) Świat był bezsensu. Widziała stąd zdjęcia Alvina. Alvina i Eleonorę z pucharem(za piłkę nożną czy cośtam) Alvina i Britanny, Alvin i Dave… Dlaczego Dave ma tak dużo zdjęć wszystkich wiewiórek? Dlaczego Szymon i Teodor mogą sobie być chłopakami a Alviene utknęła w tym okropny ciele dziewczyny. Po co żyć jeśli wszystko, ale to wszystko  widzi się w czarnych barwach?
(To znaczy, jeszcze nikt nie popełnił samobójstwa przez nutellę, ale wiecie o co chodzi) Charlene patrzyła na załamanie Alviene z kamienną twarzą. Nie malowało się na niej
żadne uczucie. To była najtrudniejsza rola, jaką Charlene kiedykolwiek grała. Musiała udawać że możliwość śmierci Alviene nie robiła na niej wrażenia, a ta  Charlene która była w środku darła się  w niebogłosy, wzywała.
policję straż pożarną , komandosów.
  - Mój Boże Szymon! Coś ty najlepszego zrobił?!
Szymon zjadł babeczkę. Ostatnią. Dlaczego? Czy nawet naukowcy mają chwilę słabości? 
Szymon się załamał. Nie mógł stracić brata. Siostry. Prawda była taka że on chyba najbardziej martwił się o Alviene. Nie chodzi o to że się bał o coś tam, tylko o to jak ona to zniesie. Jak Alvin, jego młodszy niedoświadczony braciszek poradzi sobie w takiej paskudnej sytuacji. Jego kochany, uparty niewyparzony, czasem wredny, ale tak naprawdę dobry młodszy braciszek. Szymek czuł się za niego odpowiedzialny.
Czuł  że ta sytuacja to po części jego wina, jego niedopilnowanie
,,Alvin, co ja Ci zrobiłem. To znaczy nie ja. Ale co zrobić żeby Ci było lepiej?’’
     I wtedy Szymon zobaczył babeczkę. Ostatnią. Szymon był dobry w myśleniu, ale teraz nie myślał. Złapał babeczkę i zjadł. Ot tak. Może to co zrobił było trochę głupie, ale na pewno też trochę bohaterskie.
      I właśnie w tym momencie Alviene przestała myśleć o sobie. Zeskoczyła z szafy  upadając pyszczkiem na dywan. Podniosła się błyskawicznie i równie szybko już stałą przy starszym bracie.
 -Jak, się czujesz? -zapytała Żaneta
-Nie wiem. Kręci mi się w głowie…



Co będzie dalej?

  1. Babeczka okaże się przeterminowana, więc Szymonowi nic się nie stanie(ale i tak wszyscy będą dla niego pełni uznania)
  2. Szymon zemdleje
  3. Charlene pobiegnie do Ruby o wszystkim jej opowiedzieć
  4. Inna opcja

18 komentarzy:

  1. Uwaga uwaga - nie mam nic wspólnego z różnymi kolorami czcionki czy pola - nie mam pojęcia skąd sie to wzięło ! O.o to była zwykła copy-pasta z oryginału przesłanego przez Jean

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://1.bp.blogspot.com/-75TrMgq88_Y/TtvEsHBikkI/AAAAAAAAASM/zhO_X4fJv3Q/s1600/neil-degrass-tyson-badass-over-here.jpg ;)

      Usuń
  2. 1. Jedna przemiana chyba wystarczy

    Sandruś0980

    OdpowiedzUsuń
  3. aha , i głosuję na 2 - byle by Szymek stał się dziewczyną (hura ! marzenia się spełniają ! XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dobijaj proszę tylko nie on!!!! :(
      xD

      Usuń
    2. Popieram Martę ... mnie już jest żal Alvina :((

      Usuń
    3. oj dziewczyny nie martwcie się - oni wrócą do normalnej postaci ;) szybciej niż myślicie XD

      Usuń
  4. Alvin został emo xD 1 opcja (Szymek-hardcore) luuudzie! ja chcę przynajmniej uznanie Żanety,no! Czy to tak dużo dla fana Simonette?! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masiaj Emo xDD http://browse.deviantart.com/art/Emo-Alvin-X3-222772078 xDD

      Usuń
  5. Awww... chyba 1.

    Ela:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi najbardziej podchodzi opcja 3. Zresztą nie moge sie doczekac wątku ze spiacą Brittany i Alvinem. Kocham Alvinatty! Świetny blog, sama chetnie bym załozyła bloga o wiewiórkach, ale mam juz dwa i nie starczyło by mi czasu aby pisać jeszcze na trzeci... Szkoda, bo mam kilka całkiem niezłych pomysłów....

    OdpowiedzUsuń
  7. wiem że może to nie jest odpowiedni czas i miejsce ale muszę się zapytać Charlenki: czy ty odpowiadałaś na TCM? bo w jednym poście napisałaś że odpowiesz na nasze pytania i zamieścisz tytuły piosenek z TCM itp. czy ja coś przegapiłam? xD

    OdpowiedzUsuń
  8. W momencie przeczytania ''Charlene która była w środku darła się w niebogłosy, wzywała policję straż pożarną , komandosów'' Osmarkałam się ze śmiechu! KOMANDOSÓW! Dziewczyny jesteście Boginiami w blogowaniu! Chwała za to! :D Pozdrówka dla was!

    OdpowiedzUsuń