poniedziałek, 4 listopada 2013

Pisadło XXIX

 
 
Nauczyłam się kontrolować moją Wiewiórkową Wenę, przynajmniej tymczasowo - więc jestem zwarta i gotowa do pisania !
Niedługo 30 rozdział :) Jak to szybko zleciało ...
 
Co jest w skrzynce ?
B. Klucz
 
W skrzynce leżał tylko stary klucz . Rodzeństwo spojrzało po sobie niepewnie .
- Tylko klucz ? Tyle lat trzymania pod kluczem i tylko klucz ? – spytał rozczarowany Anty-Szymon nie zdając sobie sprawy z idiotyczności swojej wypowiedzi .
- No cóż , to z pewnością ważny klucz – stwierdził Anty-Alvin puszczając go w obieg . Każdy uważnie go oglądał lecz nikt nie zauważył w nim nic nadzwyczajnego . Ot zwykły metalowy klucz, dość duży . Anty-Żaneta położyła go na stole i zakręciła nim jak przy grze w butelkę . Klucz o dziwo kręcił się łatwo i lekko , w dodatku wirował coraz szybciej .
- Coś ty z nim zrobiła ? – spytała Anty-Brittany a Anty-Żaneta wzruszyła ramionami . Wszyscy przyglądali się kluczowi który nie zwalniał, a kręcił się teraz tak szybko, że na stole widać było tylko okrągły spodek. Słychać było cichutki gwizd. Prawie wszyscy cofnęli się trwożliwe, tylko Anty-Alvin z zafascynowaniem przyglądał się. Klucz nagle zatrzymał się. Wszyscy spojrzeli na Anty-Alvina z dziwnymi minami.
- Fakt, to było dość dziwne … – stwierdził, ale oni pokręcili głowami, więc spytał zirytowany – No chyba takich rzeczy nie widuje się codziennie !
- To nie to … - powiedziała Anty-Brittany – On wskazuje na ciebie !
Istotnie, klucz zwrócił się w stronę Anty-Alvina, tak wyraźnie że musiało to coś znaczyć. Chłopak w pierwszym odruchu obejrzał się za siebie .
- O co w tym chodzi ? – spytał sam siebie biorąc klucz do ręki . Znowu wyglądał całkiem normalnie. Anty-Alvin poczuł że musi się odwrócić i zrobił to. Za nim stała tylko szafa z książkami … nad nią obraz z martwą naturą, pociemniały od wilgoci … niżej półka z haczykami … zaraz !
Anty-Alvin jednym ruchem otworzył na oścież szklane drzwiczki . W środku były tylko 3 haki, na dwóch wisiały klucze . Nigdy właściwie ich nie używali, nie wiadomo było co otwierają.
- Myślicie że … - powiedział niby to do swoich towarzyszy lecz w gruncie rzeczy nie myślał o nich . Jeszcze raz przyjrzał się kluczowi . O ile ,,uchwyt’’  był okrągły jak u tych wiszących, to końcówka którą wsuwało się do zamka była inna u każdego klucza. Pierwszy wiszący na haczyku miał coś w rodzaju zawijasa, dwóch zakrętów, drugi coś jak niedokończony krzyżyk natomiast ten który spoczywał w dłoni Anty-Alvina – jakby V . Anty-Alvin obrócił go do góry nogami i omal go nie upuścił z zaskoczenia.
To nie było V .
To było A . Jego inicjał .
Zdjął tamte klucze i tak samo je odwrócił . Tam również były litery ! S i T .
- Widzicie to ?! – odwrócił się do rodzeństwa z trzema kluczami i ułożył je na stole – Popatrzcie tylko ! To nasze inicjały ! – ułożył je odpowiednią stroną . Jego bracia podeszli, dziewczyny trzymały się z dala.
- Nic tu nie widzę – stwierdził Anty-Teodor – trzy klucze .
- Ale popatrz , tutaj jest T ! Twój inicjał ! – Anty-Alvin podał mu właściwy klucz – Nie widzisz ?
Anty-Teodor pokręcił głową, Anty-Szymon też . Anty-Alvin spojrzał na nich zdziwiony .
- Przecież to dokładnie widać … więc dlaczego wy tego nie widzicie ? – wziął wszystkie klucze . On widział ukryty wzór dokładnie, ale najwyraźniej były one niezłamane dla wzroku jego braci.
- Dlaczego ? – spytał jeszcze raz sam siebie. Klucz wskazał jego, czyżby dlatego że tylko jemu było dane to zobaczyć ? W miedzy czasie Anty-Wiewióretki też podeszły do stołu ale nie zobaczyły nic więcej niż Anty-Szymon i Anty-Teodor .
- Nie pozostało mi nic innego … - stwierdził Anty-Alvin ponuro . Anty-Brittany spojrzała na niego i uchwyciła na jego twarzy wyraz zawiedzenia. Zrobiło jej się go szkoda. Uświadomiła sobie że przed paroma minutami Anty-Alvin wyglądał na tak podekscytowanego i radosnego jak chyba już od wielu, wielu lat nie wyglądał.  Coś go zajęło i to zajęło w pełni , z resztą takie zagadki zawsze były jego pasją. Teraz gdy okazywało się że nie miał racji, powracał jego zwykły ponury i dumny nastrój. Anty-Brittany nigdy nie uważała się za osobę sentymentalna ale w głębi duszy brakowało jej tych momentów gdy jeszcze Dave z nimi był, gdy Anty-Alvin owinięty w wielki fartuch laboratoryjny zaglądał do jej warsztatu gdzie naprawiała deskorolki, brzydził się smarami i uciekał gdy rzucała za nim zatłuszczoną ścierką … Anty-Brittany pokręciła głową . Nie, to było i nie wróci. Ona dalej zajmuje się naprawami ale Anty-Alvin już nigdy nie przyjdzie do niej tak pogadać i pośmiać się jak po dawnemu, gdy był dla niej po prostu przyjacielem a nie głową rodziny który był odpowiedzialny za nich wszystkich .
Teraz ta ,, śmiertelnie poważna głowa rodziny ‘’ zawieszała klucze na haczykach. Gdy zawisły wszystkie trzy, rząd haków jakby się przesunął w dół jak poruszony jakąś dźwignią. Coś zaszemrało w głębi, jakby w ścianie przesuwały się zardzewiałe tryby. Zaszumiało i przestało, jakby się zacięło. Anty-Alvin jeszcze raz rzucił okiem na klucze. Nawet teraz potrafił dostrzec inicjały swoje i swoich braci na kluczach ale coś mu nie pasowało i nie mógł się domyślić co.
- Może lepiej będzie od najstarszego – powiedział i poprzekładał klucze .
Alvin, Szymon i Teodor
Tryby rozszumiały się na dobre. Po chwili klucze opadły całkowicie a sama gablotka z kluczami obróciła się o 180 stopni. Za nią była … druga szafka. Tym razem cała drewniana.
Anty-Żaneta krzyknęła przestraszona, reszta gapiła się oniemiała gdy Anty-Alvin powoli otwierał szafeczkę i wyjmował z niej druga szkatułkę, tym razem znacznie większą . Otworzył ją i uśmiechnął się .
- Moi drodzy – odezwał się dziwnym tonem którego nie słyszeli już dawno – Oto nasza obrona od przybyłych z innego wymiaru !
Odwrócił szkatułkę do góry dnem . Wysypały się z niej rzeźbione kawałki jakichś drewienek pokryte metalowymi ozdobami , dwa spore jakby półkola lśniące jak srebro i również pokryte zdobieniami , i podobne rzeczy których przeznaczenia nie mogli odgadnąć .
- Jak niby to ma nam pomóc ? – spytał Anty-Szymon biorąc do ręki długi kryształ, przejrzysty i ostry jak sztylet .
- Zobaczysz … niech dziewczyny idą zobaczyć co z Brittany z innego wymiaru, a Anty-Szymon i Anty-Teodor pomogą mi . I oczywiście : ani słowa drugiej Brittany !
- Tak jest ! – oznajmiły Anty-Wiewióretki i prędko wybiegły z piwnicy, zadowolone ze znalezienie się znowu w normalnym świecie, w którym klucze z szyframi nie otwierają obracających się szafek a z podejrzanych skrzyneczek nie wysypują się rupiecie mające je ocalić .
 
Przez ten cały czas Brittany siedziała w wyszorowanej już Bawialni. Udało jej się znaleźć w domu trochę starej i nieco już wyblakłej bibuły oraz nici, więc bawiła się robiąc kwiaty z bibuły . Niezbyt jej wychodziły ale chciała koniecznie wypełnić dzban stojący w kącie Sali czerwonymi kwiatami więc pracowała pilnie. Na dworze nie było żadnych kwiatów, więc starała się sama jakoś je stworzyć .
Właśnie na tej robocie znalazły ją Anty-Wiewióretki .
- Co to ? – spytała Anty-Żaneta siadając od razu koło Brittany. Wzięła do ręki jeden z kwiatków i zaczęła go obracać pod światło.
- Kwiaty z bibuły … tak, wiem : nie wyglądają za ładnie ale nie umiem lepiej. Uczyłam się kiedyś w szkole … żeby tu była moja siostra, Żaneta czy Eleonora, one by umiały – odpowiedziała im. Anty-Żaneta wzięła bibułę i nożyczki.
- Mów jak ciąć. Kiedy skończymy, w całej bawialni będzie pełno kwiatów jak na łące ! – wykrzyknęła .
Po jakimś czasie jednak żmudne wiązanie płatków zaczęło im się nudzić . Brittany zaproponowała żeby Anty-Żaneta coś zaśpiewała .
- Co ? – Anty-Żaneta spojrzała na nią z bezgranicznym zdziwieniem – Przecież my nie umiemy śpiewać ! Nikt z nas nie umie .
- A ty … umiesz ? – spytała Anty-Brittany siedząc w bezpiecznej odległości od Brittany która nie mogła się otrząsnąć z pierwszego wrażenia . Anty-Wiewióretki nie umieją ŚPIEWAĆ ?!
- W moim wymiarze … - zaczęła nieco się zacinając – ja i moje siostry jesteśmy piosenkarkami . Śpiewamy od dawna , mamy zespół muzyczny ... i chłopaki też ! Wy naprawdę nie umiecie śpiewać ?
Anty-Wiewióretki pokręciły głowami .
- Właściwie to nigdy nie śpiewałyśmy więc nie wiemy  - powiedziała Anty-Żaneta – Nigdy nam to do głowy nie wpadło . Ale skoro ty umiesz … to mogłabyś coś zaśpiewać ?
Brittany uśmiechnęła się .
- Zawsze i wszędzie ! – odpowiedziała wesoło .
 - I'm a survivor *
I'm not gon give up
I'm not gon stop
I'm gon work harder
I'm a survivor
I'm gonna make it
I will survive
Keep on survivin'
Now that you're out of my life
I'm so much better
You thought that I'd be weak without you
But I'm stronger
You thought that I'd be broke without you
But I'm richer
You thought that I'd be sad without you
I laugh harder
You thought I wouldn't grow without you
Now I'm wiser
Though that I'd be helpless without you
But I'm smarter
You thought that I'd be stressed without you
But I'm chillin'
You thought I wouldn't sell without you
Sold 9 million
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
Thought I couldn't breathe without
I'm inhaling
You thought I couldn't see without you
Perfect vision
You thought I couldn't last without you
But I'm lastin'
You thought that I would die without you
But I'm livin'
Thought that I would fail without you
But I'm on top
Thought it would be over by now
But it won't stop
Thought that I would self destruct
But I'm still here
Even in my years to come
I'm still gon be here
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm wishin' you the best
Pray that you are blessed
Bring much success, no stress, and lots of happiness
(I'm better than that)
I'm not gon blast you on the radio
(I'm better than that)
I'm not gon lie on you and your family
(I'm better than that)
I'm not gon hate on you in the magazines
('m better than that)
I'm not gon compromise my Christianity
(I'm better than that)
You know I'm not gon diss you on the internet
Cause my mama taught me better than that
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
Oh (oh) oh (oh)...
After of all of the darkness and sadness
Soon comes happiness
If I surround my self with positive things
I'll gain prosperity
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm not gon give up (What?)
I'm not gon stop (What?)
I'm gon work harder (What?)
I'm a survivor (What?)
I'm gonna make it (What?)
I will survive (What?)
Keep on survivin' (What?)
I'm a survivor
I'm a survivor
---
Tymczasem u Teodora, Eleonory i Żanety ...
Dokończcie sami :)
 

2 komentarze:

  1. hmm, może u nich jakaś przygoda? ktoś ich porwie? nie mam pojęcia... albo polowanie na jedzenie :P
    btw bardzo się cieszę z przywróconych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakąś przygoda będą szli przez las i nagle wyskoczy przed nimi potwór z alivin i wiewiórek 3. Ale zrób jak uważasz te pisadło było super.
    Britt Miller

    OdpowiedzUsuń