piątek, 6 września 2013

NK-munks rozdział IV

Jestem już dzisiaj dosyć zmęczona ale nowy rozdział trzeba dodać ...
 

Dakota siedziała na ławce w parku i kiwała głowa w rytm muzyki . W jej uszach tkwiły małe słuchawki . Ktoś dotknął jej ramienia i dziewczyna drgnęła zaskoczona .

Za nią stała Victoria .

- Mogę się przysiąść ? - spytała . Dakota pokiwała głową i podsunęła się nieco na ławce . Jej koleżanka usiadła w milczeniu . Dakota nie zamykała już oczu i przez kolorowe szkła okularów przyglądała się Victorii . Była ubrana na czarno , a ruda grzywka ozdobiona była również czarnym pasemkiem włosów . W wardze i brwi miała kilka kolczyków , nie za dużo , by nie wyglądało to niechlujnie. Victoria była po prostu dobrze wyglądającą dziewczyną Emo. Nie wydawała się skłonna do rozmowy , a Dakocie zaczynało się nudzić . Potrzeba samotności i wysłuchania kilku kawałków minęła i chętnie by z kimś pogadała . Postanowiła zaryzykować . ,,Jakby co , to udam że muszę wracać do domu ‘’ pomyślała .

Jednak Viki ją uprzedziła .

- Podobno planujecie z Szymonem się pobrać – powiedziała niespodziewanie . Dakotę to pytanie nieco zbiło z tropu , ale prędko odpowiedziała ze zwykłym sobie wigorem .

- Wieści szybko się rozchodzą co ? To już niedługo , właściwie powinnam zacząć rozsyłać zaproszenia !

Victoria wygięła lekko usta w czymś , co można by uznać za bardzo blady uśmiech .

- Zaprosisz mnie prawda ? – spytała . Dakota pokiwała głową .

- Oczywiście że tak ! Muszę co prawda porozmawiać jeszcze z Scaffim ale jego ostatnio nie ma w domu . Czasem tak znika , wiesz .

Victoria pokiwała głową , a Dakota przeczesała palcami ufarbowane na czerwono włosy .

- Co tam u Matta ? – spytała pogodnym tonem . Victoria wyjęła z kieszeni telefon .

- Wszystko fajnie. Pokazać ci coś ? – pokazała na wyświetlaczu zdjecie przekolorowane na czerń i biel z dodatkiem błyskawic . Dakota otworzyła szeroko oczy ze zdumienia . Na zdjęciu widać było dwie całujące się postacie z długimi włosami .

- Umm ... czy to są dwie dziewczyny ? – rzekła niepewnym tonem . Teraz to Victoria zrobiła zdziwioną minę .

- Nie ! To ja i Matt ! On też ma długie włosy , pamiętasz ? – powiedziała obrażona na co Dakota wybuchła śmiechem .

- O ludzie … haha … a ja … hehe … myślałam że to … hahaha …jakieś homo ! No ja to mam skojarzenia ! – wydukała z trudem, tarzając się po ławce ze śmiechu . Po chwili dołączyła do niej Victoria , a Dakota znowu pomyślała ze Viki nie jest Emo , tylko tak wygląda . W ogóle to dziwna sytuacja : która dziewczyna śmiałaby się słysząc że jej koleżanka myślała że na zdjęciu całuje się z dziewczyną ?

- Z czego się śmiejecie ? – spytał ktoś za ich plecami . Dziewczyny odwróciły się . Za nimi stał wysoki chłopak w czerwono-fioletowej bluzie , z długimi włosami spiętymi dla wygody z tyłu . Victoria opanowała się i podniosła się na ławce .

- Cześć Matthew . Oglądałyśmy zdjęcia z Dakotą – odpowiedziała wciąż chichocząc pod nosem . Matt zerknął jej przez ramię .

- Piękne – powiedział cmokając ją w policzek . Dakota obserwowała to rozbawiona .

- Szkoda że nie przyszedłeś parę minut wcześniej , nie byłbyś taki zachwycony – powiedziała . Matt spojrzał na nie zdziwiony i zaciekawiony .

- A co takiego się stało ?

Dziewczyny spojrzały po sobie … i znowu wybuchły śmiechem .




Jennifer szła po krawężniku . Chciała odwiedzić Alvina ale trochę się bała iść do jego domu . Zwłaszcza że jej młodsza siostra – Lana – ostatnio odradzała jej odwiedziny Skylarków .

- Mówi się że Olivia ma kryzys i nie radzi sobie z wychowywaniem dzieci , znaczy Alvina i Sissi . Podobno powiedziała publicznie że gdyby teraz po latach wrócił jej mąż , to ona wyrzuciła by go z hukiem i o to się pokłóciły z Sissi , bo wiesz jaka ona jest przywiązana do swojego taty . Może lepiej się tam teraz do nich nie wtrącać skoro przechodzą kłopoty rodzinne .

Jennifer wiedziała że Lana uwielbia zbierać wszelkie plotki ale w tym mogło być coś prawdziwego . Olivia nie używała już nazwiska męża , Alvin był w złym humorze i chociaż to ukrywał , widać było że coś go gryzie .

Gdy podjęła w końcu decyzję że nie pójdzie do Alvina , zauważyła że nie bardzo ma co robić . Włóczyła się po osiedlu bez konkretnego zajęcia gdy zauważyła jakiegoś chłopaka z mapą , wyraźnie nie mogącego sobie z czymś poradzić , Chciała go minąć ale on zatrzymał ją .

- Sorry , ale wiesz gdzie tu jest dom 303 ? – spytał miłym głosem . Jennifer pokiwała głową .

- Na przód i w lewo – pokazała odpowiedni kierunek na mapie – Może cię zaprowadzić ?

- Spoko , fajnie cię poznać – powiedział ów nieznajomy . Był miły i niebrzydki , przyjemnie się z nim szło . Robiła dobry uczynek .

- Nazywam się Tony , a ty ?
 
...
 
- Dość ryzykowny pomysł - stwierdziła ciocia Vinny słuchając z uwagą opowieści Olivii , która z błyszczącymi oczami relacjonowała swój nowy pomysł .
- Ale jestem pewna że Królowa by to pochwaliła i porządnie nas wspomogła , a i może sytuacja by się tu trochę uspokoiła . Sama przyznasz że nawet na Zamkniętym Osiedlu * jest bezpiecznej i w dzień mniej się rozbija niebezpiecznych typów niż tutaj ! Nic dziwnego że później młodzi kończą tak jak kończą , skoro napatrzą się przez całe dzieciństwo na to .A gdyby chociaż część dorosłych zaczęła pracować , a większość dzieci chodzić do szkoły ** to byłoby to pożyteczne dla społeczeństwa !
- Powinnaś startować na ministra - stwierdziła ze śmiechem ciocia , więc Olivia też się zaśmiała .
- Na razie wystarczy mi fotel dyrektorski w mojej własnej szkole ! Wyobraź sobie to tylko !
- Wyobrażam wyobrażam ... a kto by w niej uczył ?
- To byłaby szkoła w starym stylu , wiesz jak kiedyś dawno temu : wszystkie dzieci w jednej sali . Większość w ogóle się nie uczyło więc wszystkie będą na jednym poziomie . A co do nauczycieli ... to nie ma być zwykła szkoła z matematyką , fizyką i językami obcymi . Tu chcę nauczyć dzieci tego co faktycznie im się przyda .
- Czyli matematykę , fizykę i języki obce - opowiedziała ciocia . Olivia zaczerwienia się ale nie straciła animuszu .
- Chcę uczyć tych części przedmiotów które faktycznie się przydają . Na matematyce lepiej uczyć się jak pisać przelewy czy obsługiwać się kasą sklepową, niż liczyć wyrażenia algebraiczne . Ale i tak najwięcej uwagi chcę poświęcić przedmiotom artystycznym : plastyce , fotografii , muzyce wszelkich rodzajów . Myślałam żeby na przykład do południa były przedmioty szkolne a po południu praktyczne , takie z których można potem żyć .
- To akurat dobry pomysł . Widać jak dużo osób utrzymuje się z rękodzielnictwa , fotografowie czy portreciści przechodzą obecnie nawałę zamówień !
- Najbardziej szkoda tych młodych artystów którzy jeszcze nie zdąrzyli się wyrobic , więc kopiują cudze dzieła i przerabiają na swoje . Właśnie ich chcę ratować ! - odpowiedziała Olivia z mocą , Ciocia pokręciła głową .
- Masz mnóstwo zapału więc próbuj. Ale nie załam się jeśli nic z tego nie wydzie !
 
...
 
Nastepnego dnia na tablicy ogłoszeń stojącej przy sklepiku , wisiało ogłoszenie :


Co niektórzy podśmiewali się  czytając to ogłoszenia , inni wzruszali ramionami a jeszcze inni z zainteresowaniem śledzili tekst rozmyślajac nad ewentualną pracą .
Alvin Skylark huśtał się na bramce zastanawiając jaka będzie ta szkoła o ile w ogóle dojdzie do założenia jej. Dobrze że mama znalazła sobie jakieś zajęcie i nie będzie snuła się jak duch po domu . Ostatnio była jakaś dziwnie nieobecna . Jak Jennifer gdy pytał ją przez telefon co u niej . Zachowywała się jakby usiłowała coś zataić ... ale co ?

 
* Okolica w której mieszkają pod ścisłą kontrolą resocjalizowane , niebezpieczne typy. Nikt bez specjalnego pozwolenia Królowej nie może tam wejść ani wyjść .
** W Cedrillon nie ma obowiązku szkolnego : szkół jest mało i na ogół są prywatne , więc uczy się ten kto chce , najczęściej w domu . W Munk City nie ma ani jednej szkoły.

 

Olivia Skylark
 
Uwaga : na zdjęciach będą wersje filmowe ale w opowiadaniach zawsze kreskówkowe . Pamiętajcie o tym .

 
 

-------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz